[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mnie wyrzuty sumienia, że nie skorzystaÅ‚em z oka­
darzała go rozkoszą. Podejrzenie, że ukrywa jakąś
zji do naprawienia bÅ‚Ä™du. Gdybym choć raz ode­
mroczną tajemnicę, zawładnęło nim bez reszty,
brał telefon, oszczędziłbym nam obojgu cierpień.
zatruwało umysł.
Teraz, kiedy jesteśmy znów razem, chcę usłyszeć
od ciebie, czy po to dzwoniÅ‚aÅ›, żeby przekonać - UważaÅ‚am, że takie rozwiÄ…zanie leży rów­
mnie o swojej niewinności? nież w twoim interesie. Proszę, nie pytaj mnie o to.
Było, minęło - zakończyła ze smutkiem.
Oczy Rachel zaszły mgłą. Poczuł od niej chłód.
Spróbowała wysunąć się z jego objęć, ale nie
Dręczył go niepokój, że coś ukrywa.
dała rady. Trzymał ją mocno. I cierpiał męki
- Mów! - zażądał zdecydowanym tonem.
niepewności. Nie potrafił odgadnąć, jakie emocje
Wahała się jeszcze przez chwilę. Odgadł, że
niÄ… targajÄ….
przeżywa równoczeÅ›nie wiele negatywnych emo­
- Czyżbym jednak pochopnie ci zaufał? Co
cji. Widział w jej oczach strach, wstyd i smutek.
tym razem przede mnÄ… ukrywasz?
- Chciałam... pożyczyć od ciebie pewną sumę
Rachel nabrała powietrza w płuca.
- wykrztusiła wreszcie, ogromnie zażenowana.
- Byłam w ciąży - wyznała wreszcie. - Dlatego
Vito nie wierzył własnym uszom.
uważałam, że zechcesz udzielić mi pożyczki,
- Co takiego?!
żeby się mnie pozbyć. Zamierzałam wynająć
- Potrzebowałam pieniędzy... żeby zniknąć.
mieszkanie gdzieÅ› daleko, a potem poszukać ja­
Mamy nie mogłam poprosić. Dlatego zwróciłam się
kiegoś zajęcia, żeby samodzielnie utrzymać siebie
do jedynego zamożnego człowieka, jakiego znałam.
144 JULIA JAMES
NASZYJNIK ZE SZMARAGDÓW 145
i dziecko. Za wszelką cenę chciałam zejść z oczu
inny mężczyzna wykorzystał i porzucił Rachel,
mojej mamie, zatrzeć za sobą wszelkie ślady, żeby
rozgorzaÅ‚ w nim gniew na tamtego wyimaginowa­
o niczym nie wiedziała. Bałam się, że narobi
nego łotra. Teraz własna podłość napełniała go
okropnego szumu, spróbuje znów zmuszać cię do
odrazÄ…. NienawidziÅ‚ sam siebie. PatrzyÅ‚ rozszerzo­
małżeÅ„stwa. Ale na poczÄ…tek potrzebowaÅ‚am Å›rod­
nymi ze zgrozy oczami jak niezdarnie, drżącymi
ków. Nie posiadaÅ‚am żadnych oszczÄ™dnoÅ›ci. A póz­
rÄ™kami zakÅ‚ada ubranie. DopadÅ‚ jÄ… jednym sko­
niej... - PrzerwaÅ‚a. - To wszystko straciÅ‚o znacze­
kiem, wziął w ramiona i tulił bez końca.
nie. Poroniłam w trzynastym tygodniu. Wkrótce
- Wybacz mi, wybacz... - mamrotaÅ‚, zrozpa­
znalazÅ‚am pracÄ™, zyskaÅ‚am niezależność finan­
czony. - Tak mi przykro, że wyrządziłem ci tyle
sową. Nie wróciłam już do internatu. Skończyłam
zła. Jestem winien śmierci naszego maleństwa.
liceum wieczorowe. PrzysiÄ™gam, Vito, nie szuka­
Gdybym z tobą został, otoczył cię opieką, pewnie
łam korzyści materialnych. Pewnie myślisz, że
by przeżyło. Popełniłem tak wiele niegodziwości,
wtedy po raz pierwszy spróbowałam szantażu.
że wyrzuty sumienia ciążą jak głaz na moim sercu.
Uwierz mi, nie żądałam zapłaty za zniknięcie
Przepraszam za wszystko.
z twego życia. Zamierzałam zwrócić ci wszystko,
Azy płynęły z oczu Rachel w zupełnej ciszy
co do pensa, gdy tylko uzyskam samodzielność.
nieprzerwanym strumieniem. Nie szlochała, nie
Przysięgam! - powtórzyła z całą mocą, patrząc mu
łkała, nie wykonała żadnego ruchu. Vito kołysał ją
głęboko w oczy.
w ramionach jak nieszczęśliwe dziecko. Ocierał jej
Przez ciało Vita przebiegł lodowaty dreszcz,
Å‚zy, gÅ‚adziÅ‚ po plecach. Jego oczy również zwilgot­
jakby nagle wrzucono go do przerębli. Rachel
niały. Wziął ją na ręce i zaniósł z powrotem do
wstała z łóżka. Brakło mu sił, żeby ją zatrzymać.
łóżka. Postanowił, że już nigdy nie pozwoli, żeby
Wyglądała jakby zaraz miała zemdleć. Dopiero
cierpiała w samotności. Dopiero gdy wypłakała
teraz zrozumiaÅ‚, że doszczÄ™tnie zrujnowaÅ‚ jej ży­
cały żal, przemówił ponownie:
cie. Myślał, że wyrzuty sumienia go zabiją. Przez
- Straciliśmy bardzo wiele. Przede wszystkim
jego okrucieństwo znosiła kolejne upokorzenia.
nowe życie, które z mojej winy przedwcześnie
PozwoliÅ‚a podeptać wÅ‚asnÄ… godność, żeby utrzy­
zgasło. Lecz teraz los podarował nam nową szansę.
mać maleÅ„stwo, które rosÅ‚o w jej Å‚onie. Ich wspól­
BÅ‚agam, ukochana, skorzystajmy z niej. PragnÄ™
ne dziecko! A on odesłał ją do wszystkich diabłów.
odzyskać twoje zaufanie, zasÅ‚użyć na twojÄ… mi­
Jeszcze kilka godzin temu, gdy przypuszczał, że
łość. Kocham cię i proszę, żebyś i ty mnie kochała.
JULIA JAMES
NASZYJNIK ZE SZMARAGDÓW 147
146
Rachel nie wierzyÅ‚a wÅ‚asnym uszom. Z poczÄ…t­ szczęściem. PrzeżywaÅ‚a tak wielkie uniesienia, jak
pierwszej nocy, którą razem spędzili. Błogosławiła
ku sens słów docierał jedynie do jej świadomości,
każdÄ… chwilÄ™ bliskoÅ›ci. OdnalezliÅ›my siebie na­
ale nie do zbolałej duszy. Vito cały czas trzymał ją
wzajem, myślała, kompletnie oszołomiona, nic już
w ramionach, patrzyÅ‚ z miÅ‚oÅ›ciÄ… w oczy i po­
nas nie rozÅ‚Ä…czy. LeżaÅ‚a w ramionach umiÅ‚owane­
wtarzał:
go męża, radosna, odprężona i bezpieczna.
- Ti amo.
NagÅ‚e, zupeÅ‚nie nieoczekiwanie, wÅ›ród bÅ‚ogie­
Nie śmiała wierzyć w to wyznanie, zbyt piękne,
go odrętwienia, przypomniała sobie o tym, co
by mogło być prawdziwe.
ich dzieli.
Stopniowo, nieskoÅ„czenie powoli ból ustÄ™po­
- Nie, Vito. To wszystko nie ma sensu. Ciążą
wał. A wraz z nim całe nagromadzone przez lata
na nas grzechy poprzedniego pokolenia. Twój oj­
zło: nieufność, nienawiść, podejrzliwość i żal.
ciec zdradzaÅ‚ żonÄ™ z mojÄ… mamÄ…. Obydwoje cier­
Uwierzyła, że nigdy nie wrócą. Nie wątpiła już, że
pieliśmy z tego powodu. Nigdy nie wyrównamy
Vito od poczÄ…tku traktowaÅ‚ jÄ… poważnie, że w cza­
krzywd, jakie zostały wyrządzone, nie wyrwiemy
sie pierwszych wspólnych wakacji połączyło ich
się z zaklętego kręgu wzajemnych pretensji.
autentyczne, szczere uczucie, które zrujnowaÅ‚ tyl­
- Przełamiemy wszelkie bariery - zapewnił
ko ślepy przypadek. Po latach powróciło, również
Vito z całą mocą. - Tylko wymażmy zadawnione
w drodze nieprawdopodobnego zbiegu okoliczno­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •