[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyjrzeć, drzwi
zatrzasnęły się i w pokoju znów zapanowała ciemność. Złapał
poduszkę z łóżka i rzucił ją na
ziemię. Po kilku kolejnych minutach zdałam sobie sprawę, że nie ma
mowy, żebym zasnęła,
mając świadomość, że on leży tam na dole. Musiało mu być bardzo
niewygodnie, no i nie miał
nawet koca.
 Hej, Brandon?
 Hm?
Zamilkłam i już prawie wyperswadowałam to sobie, ale tylko prawie.
Wychylając się z boku
łóżka, aby spojrzeć w dół, gdzie leżał, uśmiechnęłam się i powoli
opuściłam dłoń na jego pierś.
Nie pragnęłam nic więcej, niż gładzić całe jego wyrzezbione ciało, ale
jeszcze bardziej
chciałam, żeby mnie do siebie przytulił.
 Nie chcę, żebyś spał tam, na podłodze.
 No cóż&  złapał swoją poduszkę i ruszył do drzwi.
 Hej& gdzie ty idziesz?
 Walnąć się na podłodze u Drew.
 Dlaczego?
 %7łebyś mogła spokojnie zasnąć. Zobaczymy się rano, Harper.
Słodkich snów.
Ten facet regularnie tłucze innych po gębach, a jednocześnie robi
wszystko, żebym ja czuła
się komfortowo? Mój Boże, on jest idealny. Zachichotałam i usiadłam
na łóżku.
 Nie, wolę żebyś został w pokoju. Tylko nie chcę żebyś spał na
podłodze.
 Jesteś pewna?
 Chodz tutaj  wyciągnęłam do niego rękę i poczekałam, aż jej
dosięgnie. Ujął ją i wśliznął
się obok mnie, zanim pocałował moją dłoń.
 Naprawdę nie mam nic przeciwko, żeby spać na podłodze, jeżeli
czujesz się skrępowana.
 Wiem.  Uśmiechnęłam się do siebie, wtuliłam się plecami w jego
piersi i westchnęłam
uszczęśliwiona. Miałam rację, czułam się jak stworzona do jego
ramion.
 Czy mogę cię o coś zapytać?
Roześmiałam się, bo praktycznie to samo pytanie rozpoczęło nasz
wspólny wieczór.
 Oczywiście.
 Dlaczego nie chciałaś mnie dziś wieczorem widzieć? Po tym, co
Chase powiedział?
Cóż& już o tym zapomniałam.
 Byłam zażenowana i trochę się bałam, co sobie o mnie pomyślisz.
 Co pomyślę? Dlaczego?
Najwyrazniej jestem jedyną osobą, która patrzy na to w ten sposób.
Obróciłam się twarzą
do niego.
 Bo jestem dziwadłem. Bo jeszcze dwa tygodnie temu nigdy nie byłam
na imprezie, nie
przebywałam z normalnymi chłopakami w moim wieku i tak jak
powiedział Chase&
 Czyli jestem pierwszym facetem, z którym się kiedykolwiek
całowałaś?
Nie odpowiadałam prawie przez minutę.
 Tak.
Roześmiał się i zaczął rysować palcami na moich plecach przypadkowe
wzory.
 Nigdy bym się nie domyślił, bo fantastycznie całujesz.
 Nie musisz tak się starać mnie pocieszyć.
Kolejny wybuch śmiechu był jeszcze głośniejszy.
 Nie staram się, przysięgam. Przez całe dwie partie piwo ponga
wszystko, o czym byłem w
stanie myśleć, to żeby cię znów pocałować.
On naprawdę nie miał pojęcia.
 Więc nie wiedziałeś nic o  cnotliwej dziewczynce ?
 Nic a nic. Pomyślałem sobie, że to ma pewnie jakiś związek z tym, że
nazywają cię
Księżniczką.
 Nie cierpię żadnego z tych przezwisk  poskarżyłam się.
 Ode mnie ich nie usłyszysz  wyszeptał w mój kark, a całe moje ciało
przeszedł dreszcz. 
Obiecuję.
Sposób, w jaki pieścił mój kark, sprawił, że niemal zapomniałam, o co
chciałam go zapytać.
 Nie przeszkadza ci, że jestem taka niedoświadczona?
Czułam jego uśmiech na swoim obojczyku, bo musnął go ustami, kiedy
potrząsnął głową.
 Nie. Jeżeli mam być szczery, bardzo podoba mi się perspektywa, że
wszystkie twoje
pierwsze razy będą ze mną.
Wszystkie? O Boże, moje serce pogalopowało na samą myśl o byciu z
nim w ten sposób.
Nie, żebym tego chciała już teraz, ale skłamałabym, gdybym
powiedziała, że nie myślałam o
jędrnym ciele Brandona przyciskającym się do mojego.
 Byłeś już z kimś?
Po tym, jak jego ciało zesztywniało, zrozumiałam, że wiedział, o co
pytam.
 Tak.
 Z iloma dziewczynami?
Odsunął się nieco i pogładził moje włosy.
 Harper& czy naprawdę chcesz to wiedzieć?
Już i tak byłam zabujana po uszy w tym facecie, a jeżeli w pewnym
momencie
zdecydowałby, że chce się ze mną związać, to owszem, koniecznie
musiałam wiedzieć. Boże,
proszę& nie pozwól żeby on był taki jak Chase. Głośno przełknęłam
ślinę.
 Tak, chcę wiedzieć.  Skoro mówił o wszystkich moich pierwszych
razach z nim, byłoby
chyba w porządku, gdybym i ja wiedziała& prawda?
Wziął głęboki oddech i zastanowił się sekundę.
 Pięć. Nie jestem taki jak inni faceci tutaj. Zawsze byłem w
związkach, czyli było pięć
dziewczyn.
Pięć& wydawało mi się to cholernie dużo, ale i tak byłam zadowolona,
że mógł je zliczyć na
palcach jednej ręki. Chase miałby problem, żeby obliczyć obroty z
jednego tylko tygodnia,
mając do dyspozycji obie dłonie.
 W porządku.
 Proszę, nie wstydz się ze mną rozmawiać  szepnął mi do ucha. 
Nigdy celowo nie
postawię cię w niezręcznej sytuacji. Jeżeli tak będzie, to powiedz mi o
tym. A ja obiecuję, że
nigdy nie będę naciskał, abyś zrobiła cokolwiek, na co nie masz ochoty.
 Wiem, że byś tego nie zrobił, wcale się o to nie martwiłam. 
Przycisnęłam twarz do jego
piersi i walczyłam z chęcią pogłaskania go po brzuchu. Leżeliśmy tak
w milczeniu jeszcze przez
kilka minut, aż prawie zasnęłam, ale nie byłam gotowa jeszcze
skończyć tej chwili z nim.
 Gdzie poszedłeś przed chwilą?
 Tęskniłaś za mną?  zachichotał w moje włosy.  Po prostu wziąłem
prysznic.
 O, szybki byłeś.  Serio? Nie było go może z kilkanaście minut, mnie
tyle zajmowało samo
umycie włosów. Jego ten problem raczej nie dotyczył. Powoli
wyciągnęłam rękę i pogłaskałam
jego szczecinę.
 Czy moja fryzura ci przeszkadza?
 Nie, wcale.  Jeśli mam być szczera uwielbiałam jej dotyk na mojej
skórze. Miałam
ochotę to zrobić od chwili, kiedy zobaczyłam go w stołówce. Dalej
muskałam opuszkami palców
jego włosy, aż w końcu zamruczał:
 Nawet nie wiesz, jakie to przyjemne.
Podczołgałam się wyżej na łóżku, i powędrowałam ustami od czubka
jego głowy aż do ust.
Przycisnął wargi do moich, kiedy się zbliżyłam, a ja wzięłam spłoszony
oddech. Trzymał mnie
blisko siebie, a kiedy jego ciężar spoczął na mnie, spróbowałam go
przyciągnąć jeszcze bliżej.
Rozdzielił mi nogi kolanem, poczułam żar w dole brzucha i wysoko
pomiędzy udami. Zadrżałam,
kiedy on pieścił moją szyję.
 Harper  wymruczał w moją skórę  nie możesz tak robić.
Zamarłam.
 Co zrobiłam?
Zrobił długi wydech, zanim przewrócił się z powrotem na swoją stronę
łóżka i objął mnie
ramionami.
 Nie możesz tak drżeć, kiedy cię całuję. To doprowadza mnie do
szaleństwa.
Ulżyło mi, że w gruncie rzeczy nie zrobiłam nic złego, przygryzłam
wargę i usiłowałam
stłumić idiotyczny uśmieszek. Dobrze wiedzieć, że działam na niego
równie mocno, jak on na
mnie.
 Jeżeli nie pójdziemy zaraz spać, będę musiał wrócić na podłogę.
Westchnęłam z rozczarowaniem, ale on miał rację.
 Dobranoc, Brandonie. Zobaczymy się rano.
 Branoc, kochanie.
Następnego dnia rano nie było paniki; dokładnie wiedziałam, czyje
ramiona mnie obejmują i
gdzie jestem. Leżałam owinięta ramionami Brandona jeszcze przez
kilka minut, rozkoszując
się po prostu byciem tu i teraz, kiedy jego palce zaczęły muskać moją
talię. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •