[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wtórzył.
Nie kłamał. Z czasem rzeczywiście to, że Sonya go
zdradziła, że przeszła na stronę wroga, przestało boleć.
Oczywiście nie zapomniał o jej haniebnym uczynku,
byÅ‚ wÅ›ciekÅ‚y, że tak postÄ…piÅ‚a; kochaÅ‚ jÄ…, a ona nie tyl­
ko nie odwzajemniała jego uczucia, ale udowodniła,
że ma w pogardzie takie sprawy jak lojalność i pa­
triotyzm. Jako mężczyzna przeszedÅ‚ nad stratÄ… do po­
rzÄ…dku dziennego, lecz jako obywatel nie potrafiÅ‚ wy­
baczyć jej podłości i wiarołomstwa.
Przyjrzał się uważnie Marisie. Był od niej o dziesięć
lat starszy. W swoim życiu widział mnóstwo rzeczy
- niekiedy sam brał w nich aktywny udział - które
Anula & Irena
scandalous
wielu osobom śniłyby się po nocach. Ale w spojrzeniu
Marisy zobaczył, że ona również dużo przeżyła, że ma
za sobÄ… nieprzyjemne doÅ›wiadczenia, które pozostawi­
ły trwały ślad w jej psychice.
Postąpił krok do przodu. Jeden, drugi, trzeci.
OdchyliÅ‚a w tyÅ‚ gÅ‚owÄ™. Nie cofnęła siÄ™, mimo bÅ‚y­
sku niepokoju w oczach.
Zastanawiał się, skąd taka krucha istota czerpie siłę;
czy już jako dziecko odznaczaÅ‚a siÄ™ odwagÄ… i stanow­
czoÅ›ciÄ…, czy też te cechy charakteru pojawiÅ‚y siÄ™ w wy­
niku smutnych doświadczeń życiowych.
Zniżył wolno głowę. Nie odrywała spojrzenia od
jego twarzy. W jej oczach widział to, co sam czuł.
Pożądanie.
PrzeÅ›wiadczenie, że pewnych spraw lepiej nie po­
ruszać.
Zwiadomość, że żadne z nich nie zdoła się oprzeć
pokusie.
Rozchyliła wargi. Ich usta dzieliła odległość może
dwóch, może trzech centymetrów. CzuÅ‚ jej oddech, cie­
pły, przyśpieszony.
- Czy bardzo cię skrzywdził?
Przymknąwszy powieki, cofnęła się pół kroku.
- Zniszczył mnie. Zrujnował moje życie.
- Jesteś za silna, aby jakiś facet mógł cię zniszczyć.
- Gdybym była silna, nie dałabym się tak omotać.
Wcześniej przejrzałabym na oczy. Zobaczyłabym, że
pod maską czarującego anioła kryje się zimny podły
drań.
- Pracował w ambasadzie w Waszyngtonie?
Anula & Irena
scandalous
- Nie wtedy, gdy się poznaliśmy. Ale potem tak.
Zresztą ja też, dopóki przez jego zazdrość nie straciłam
pracy i miłości rodziny. - Wreszcie uniosła wzrok;
w jej oczach lśniły łzy. - Wiesz, dlaczego moja mama
nie wyrzuciła mnie za drzwi, kiedy pojawiłam się tu
przed tygodniem? Bo wierzy, że jesteś moim mężem.
%7Å‚e wyszÅ‚am za mąż za czÅ‚owieka, którego stać na wÅ‚as­
ny samolot. To pomaga jej przezwyciężyć wstyd, ja­
kiego siÄ™ najadÅ‚a z powodu moich skandalicznych ro­
mansów oraz rozstania z Geraldem.
- Miałaś skandaliczne romanse?
- Gerald był o tym święcie przekonany. Ilekroć
musiałam zostać chwilę dłużej w pracy, a większość
moich współpracowników to byli mężczyzni, natych­
miast nabierał podejrzeń, że go zdradzam. %7łądał, abym
zrezygnowaÅ‚a z pracy, rodziÅ‚a dzieci, byÅ‚a kurÄ… domo­
wą. Ale jak miałam rodzić dzieci, skoro nie potrafił
się do mnie zbliżyć? - Rumieniec oblał jej policzki.
- Chciał, żebym we wszystkim była mu uległa. Chciał
decydować o tym, co na siebie wkładam, co mówię,
co myÅ›lÄ™. ZaprotestowaÅ‚am. Kiedy zobaczyÅ‚, że nie za­
mierzam rzucić pracy, zaczął rozsiewać o mnie ohydne
plotki.
Tyler czuÅ‚ narastajÄ…cÄ… zÅ‚ość. TrochÄ™ go to zaniepo­
koiło. Zawsze miał bzika na punkcie sprawiedliwości,
ale tym razem to było coś więcej. Nie potrafił tego
wytłumaczyć.
- W końcu opowieści Geralda dotarły do Mezcai, do
moich rodziców. Moja kuzynka Valencia, ta z Belize, wy­
szła za mąż za człowieka z rozległymi znajomościami.
Anula & Irena
scandalous
WÅ‚aÅ›nie dziÄ™ki niej mogÅ‚am siÄ™ uczyć, najpierw w Be­
lize, potem rok w Stanach, a jeszcze pózniej w Lon­
dynie. W Londynie poznałam Geralda. Szybko mi się
oświadczył. Wyjeżdżał na placówkę do Waszyngtonu
i powiedział, że nie wyobraża sobie życia beze mnie.
- Zacisnęła usta. - Byłam młoda, głupia i naiwna.
- Ile czasu spędziliście razem?
- Jedenaście miesięcy i czternaście dni - odparła
sucho. - Stanowczo za długo. Wszystko zaczęło się
psuć już po paru tygodniach. Gerald nieustannie mnie
krytykowaÅ‚. Rzeczy, które wczeÅ›niej we mnie uwiel­
biaÅ‚, nagle zaczęły go drażnić. Mój akcent, moje po­
chodzenie. On nawet... - Urwała, pąsowiejąc. - Za
dużo mówię.
Tyłer pogładził jej jedwabisty policzek.
- Dokończ - poprosił.
Z trudem przełknęła ślinę i zamknęła oczy. Kiedy
je otworzyła, były przepełnione bólem.
- Prawie... prawie siÄ™ nie kochaliÅ›my... Do zbli­
żenia dochodziło wyłącznie wtedy, gdy Gerald był na
mnie zły. Wkrótce przestało mi zależeć na zbliżeniach,
zaczęłam się przed nimi bronić.
Nie dość, że facet miał nie po kolei w głowie, to
jeszcze był kretynem, pomyślał Tyler.
- Biedactwo - szepnÄ…Å‚.
OczywiÅ›cie jego doÅ›wiadczenie w tej dziedzinie by­
ło zerowe. Sam nie miał żony, jego rodzice zaś rozstali
się, kiedy najbardziej potrzebował ich obecności.
Marisa z cichym westchnieniem wypuÅ›ciÅ‚a powie­
trze z płuc.
Anula & Irena
scandalous
- W każdym razie jakoÅ›... przypuszczalnie to za­
sÅ‚uga Valencii... plotki, które Gerald o mnie rozpo­
wiadał, dotarły do uszu mojej matki. Mama nie mogła
znieść myśli, że okryłam ją hańbą. Byłam najstarszym
dzieckiem, córkÄ…, a nie synem, który kiedyÅ› w przy­
szÅ‚oÅ›ci przejmie rodzinnÄ… farmÄ™. Okrutnie jÄ… zawiod­
łam. Zdaniem rodziców, dziewczynki powinny mieć
tylko jeden cel w życiu: dobrze wyjść za mąż. Uważali,
oczywiście głównie mama, że pokpiłam sprawę.
- Jak ci się udało uwolnić od Geralda?
- Sprzedałam pierścionek zaręczynowy. Osobista
sekretarka ambasadora Torresa pomogÅ‚a mi znalezć ju­
bilera, który zaproponowaÅ‚ uczciwÄ… cenÄ™. DziÄ™ki pie­
niądzom mogłam się wyprowadzić. Następnego dnia
zostaÅ‚am zwolniona z pracy za  niestosowne zacho­
wanie". - WykrzywiÅ‚a usta. - Gerald oszalaÅ‚ z wÅ›cie­
kłości.
Urwała; na samo wspomnienie tego, co się wówczas
działo, miała ochotę się rozpłakać. Tyler, gdyby mógł,
najchÄ™tniej skrÄ™ciÅ‚by bydlakowi kark. PatrzÄ…c na smu­
tek w oczach Marisy, domyÅ›laÅ‚ siÄ™, jakÄ… formÄ™ przy­
brała wściekłość jej narzeczonego.
Zwilżywszy wargi, kontynuowała cicho:
- Kilka razy udałam się do szpitala na obdukcję,
żeby mieć dowód, w jaki sposób Gerald mnie potrak­
tował. Ponadto zagroziłam, że powiadomię prasę, jeżeli
nadal będzie mnie prześladował. Na szczęście Gerald
się opamiętał i w końcu się ode mnie odczepił. Instynkt
samozachowawczy wziął górę nad jego przemożną
chęcią kontrolowania mnie na każdym kroku. Ale zo-
Anula & Irena
scandalous
staÅ‚am bez pracy i bez pieniÄ™dzy. Niewielkie oszczÄ™d­
noÅ›ci, jakie miaÅ‚am, poszÅ‚y na opÅ‚acenie kosztów le­
czenia.
- Do domu nie mogłaś wrócić...?
- Mama dała mi wyraznie do zrozumienia, że sobie
tego nie życzy. Sprawiłam jej zawód. Miałam okazję
poślubić bogatego, wpływowego człowieka i rodzić
mu dzieci, a zamiast tego uciekłam.
- Nie znali jego prawdziwego charakteru. GdybyÅ›
im powiedziała...
- Nie, Tyler. To by niczego nie zmieniło - rzekła
znużonym tonem. - Mama nigdy by nie uwierzyła, że
ktoÅ› taki jak Gerald może mieć tak pomieszane w gÅ‚o­
wie. Ojciec wszystkie sprawy dotyczÄ…ce domu i dzieci
zawsze pozostawiaÅ‚ mamie; pod tym wzglÄ™dem byÅ‚ tra­
dycjonalistÄ…. Ona zaÅ›... jak by ci to wytÅ‚umaczyć? Ce­
chuje ją upór, nieugiętość. Zresztą nie chciałam wracać
do Mezcai. Całe życie marzyłam o tym, żeby się stąd
wyrwać. - Odwróciła wzrok. Pojedyncza łza popłynęła
jej po policzku. - Tylko nie przypuszczaÅ‚am, że przyj­
dzie mi zapłacić tak wysoką cenę.
Tyler potrzÄ…snÄ…Å‚ z rezygnacjÄ… gÅ‚owÄ… i uczyniÅ‚ je­
dynÄ… rzecz, jakÄ… mógÅ‚ zrobić, aby jÄ… pocieszyć. Trzy­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •