[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się we wszystkich gazetach.
- Dzikus! - wołali pierwsi przybyli, wysiadając z maszyn.
- Panie Dzikus!
%7ładnej odpowiedzi.
Drzwi latarni były uchylone. Otwarli je na oścież i weszli do mrocznego wnętrza. Pod
sklepieniem w przeciwległej części pokoju dojrzeli podest schodów wiodących na wyższe
piętra. Tuż pod wierzchołkiem sklepienia kołysała się para nóg.
- Panie Dzikus!
Powoli, bardzo powoli, niczym dwie leniwe igły kompasu stopy obracały się w prawo;
na północ, północny wschód, wschód, południowy wschód, południe, południo-południo-
zachód, potem zatrzymały się i po paru sekundach równie leniwie ruszyły z powrotem w
lewo. Południo-południo-zachód, południe, południowy wschód, wschód...
OPOWIEZ O OSTATNIM CZAOWIEKU
Zaratustra Nietzschego przedstawiał ludziom ku przestrodze obraz ostatniego
człowieka: Myśmy szczęście wynalezli, mówi ostatni człowiek i mruży wzgardliwie oczy .
Ostatni człowiek to ten, który nie jest już owym przejściem i zanikiem , linią rozpiętą
między człowiekiem a zwierzęciem , na której z natury balansuje istota ludzka. Ostatni
człowiek wszystko osiągnął i teraz żyje w świecie urządzonym w sposób wygodny i
przyjemny.
Powołany do życia ponad pól wieku temu (1931) piórem Aldousa Huxleya nowy
wspaniały świat jest światem spełnionej (rzekomo) szczęśliwości. Po tak długim czasie, jaki
upłynął od chwili stworzenia tej dość już anachronicznej wizji społeczeństwa
organizowanego za pomocą metod biologicznych, zasadność wydania polskiego przekładu
może się wydać wątpliwa. Powieść Huxleya nie stanowi jednakże tylko antywellsowskiej
wypowiedzi w sprawie tragicznych skutków triumfu nauki. Uniwersalizm tego dzieła
przekracza daleko wszelkie dorazne - także polityczne - cele, którym przed laty mogło ono
służyć. Ostrze satyry w gruncie rzeczy nie godzi w systemy polityczne, gdyż atakuje
cywilizację przemysłową jako taką.
Lęk i niepokoje Huxleya, który szybko stwierdził, że jego wizja bliższa jest
urzeczywistnienia, niż początkowo mniemał, doznały dziś pewnego przesunięcia akcentów.
Wydaje się, że wzrosło zagrożenie totalnego unicestwienia ludzkości, natomiast widmo
wszechzorganizowania nieco zbladło. W gruncie rzeczy widmo to, abstrahując rzecz jasna od
jego lokalnych materializacji, jest dzieckiem hiperboli i formalizmu myślowego. Najbardziej
nawet skrajna antyutopia stanowi przecież utopię tout court - wizję nierealną, konstrukcję.
Oczywiście byłoby rzeczą nieodpowiedzialną lekceważyć ostrzeżenia antyutopistów.
Nie ulega przecież wątpliwości, że wolność, jak to nieustannie Huxley powtarzał, jest w
stanie ciągłego zagrożenia. A poza tym warto zgłębiać logikę rozwoju cywilizacji
przemysłowej, do czego dzieło Huxleya świetnie się nadaje.
Nieodparty charakter tej logiki zdaje się nas przekonywać, że społeczne spełnienie
musi przybierać postać zbiorowego szaleństwa. W swej niezwykłej książce Huxley
wyprowadził konsekwencje i podsumował grzechy współczesności, czyniąc to jednakże bez
łatwego moralizatorstwa - wręcz przeciwnie, z chichotem nieco diabelskim. Przyszłość
naszego permanentnego niedostatku rysuje się trojaka: albo jego kontynuacja, albo totalne
unicestwienie, albo powszechna szczęśliwość. Heglowski koniec historii w postaci nowego
wspaniałego świata urzeczywistnia się jako alternatywa obłąkania: stojący wobec cywilizacji
A.F. 632 Dzikus ma do wyboru szaleństwo akceptacji lub nie mniejsze szaleństwo
odrzucenia. Po latach Huxley uwierzył w możliwość wyboru zdrowia: trzecim wyjściem jest
archipelag wysp zesłania, na których samorzutnie zawiązuje się normalne życie. Dla
powieściowego świata przedstawionego pociecha płynie stąd prawie żadna, bowiem sedno
antyutopii Huxleya wyraża się dobrowolnością niewolnictwa. Nawet nie to, że jest ono
akceptowane: jego się w ogóle nie dostrzega.
Czegóż jednakże chce człowiek od ostatniego człowieka? Co ma do zarzucenia
idealnej stabilności naszych przyszłych? Czyż nie są szczęśliwi? Ależ są. O cóż nam chodzi,
gdy podnosimy nieludzkość tego życia? Przeciw jego logice pragmatycznej stawiamy naszą
wyrafinowaną (?) i głęboką (?) sztukę, życie kulturowe w ogóle - tak jakby filozofia (a co to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]