[ Pobierz całość w formacie PDF ]
–
A dziecko? –
wyrwało się Holly. Miała wielką ochotę
poznać najmłodsze pokolenie właścicieli Yankee Motorworks.
–
Michael Harrison O’Neil został u dziadków – wyjaśnił
ciemnowłosy mężczyzna. –
Strasznie go tam rozpieszczają.
Dokonano oficjalnych prezentacji. Oba małżeństwa przyjechały
na ślub, chociaż jasnowłosy Alex, który do tej pory się nie odzywał,
spytał, czy Holly mogłaby się z nim skontaktować po powrocie z
miesiąca miodowego.
–
Chodzi o projekty – powiedział, widząc jej zdziwioną minę.
–
Jesse mi je przekazał.
–
I podobały ci się?
–
Niektóre nawet bardzo. Będziemy jednak musieli o tym
porozmawiać.
Holly skinęła głową na znak, że rozumie. Czas naglił. Powinni
jeszcze udać się do fotografa i sprawdzić, czy sala, w której odbędzie
się wesele, jest przygotowana.
–
Myślałem, że sam już będę swoim drużbą – powiedział
Jesse na widok przyjaciół. – Podobno
przyjechaliście
jakiś
czas
temu, ale nigdzie nie mogłem was znaleźć.
Alex poklepał go przyjaźnie po ramieniu.
–
Jasne. Nie sądziłeś chyba, że pozwolimy ci się ożenić z
kimś, kogo nie znamy. Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć.
–
No i jak wypadły oględziny? – spytał Jesse.
Obaj nowo przybyli unieśli kciuki do góry. W tym momencie do
pokoju weszły Callie i Genie, które zatrzymały się, żeby obejrzeć
salę, w której miało się odbyć przyjęcie. Genie spojrzała krytycznie
na Jesse'a.
–
Jeszcze nie jesteś gotowy? – spytała. – Wkładaj szybko tę
marynarkę, przecież zaraz macie jechać do fotografa.
Jesse wzniósł oczy ku niebu.
–
Kobiety! – powiedział dobitnie.
Obaj mężczyźni roześmieli się, widząc jego minę.
–
Masz jeszcze czas, możesz się wycofać –
podpowiedział
Rorke.
Tym
razem
dekoracje
miały
przede
wszystkim
weselny
charakter. O świętach przypominała tylko niewielka choinka stojąca
w rogu sali balowej.
Jednak Holly nie myślała w tej chwili o świętach. Całą jej
uwagę pochłaniał mężczyzna, z którym miała spędzić resztę życia.
Nie mogła się wręcz doczekać momentu, kiedy stanie z nim przed
ołtarzem.
Po wielu przygotowaniach, które przywodziły jej na myśl ślub
Joanny, właśnie to się stało. Ojciec doprowadził ją aż do końca
czerwonego chodniczka, a następnie szepnął:
–
Bądź szczęśliwa.
Nie wątpiła, że będzie.
150
emalutka
Jesse już na nią czekał: czuły, kochający i wyrozumiały. Holly
spojrzała na niego z miłością i nagle zachciało jej się śmiać. Zamiast
kwiatka Jesse miał w butonierce figurkę Świętego Mikołaja.
–
Zbliżcie się, dzieci –usłyszeli głos pastora i Holly nagle
spoważniała.
Przyjęcie było naprawdę udane. Holly cieszyła się szczególnie z
tego, że zjawili się na nim wszyscy, na których jej zależało, a przede
wszystkim rodzice Jesse'a, jej rodzice oraz Howard. Początkowo bała
się, jak ojciec to przyjmie, ale okazało się, że nie chowa urazy do
swojej byłej żony. Stare rany zabliźniły się, chociaż trudno było
mówić o przyjaźni między nimi.
Rorke i Alex brylowali w towarzystwie. Jednak naprawdę
dobrze bawili się w towarzystwie starego Reda. Nie przypuszczali
nawet, że ojciec panny młodej może tyle wiedzieć o motocyklach.
–
Kim jest twój tata? –
spytał zaaferowany Rorke.
–
Prowadzi salon tatuażu.
Alex natychmiast zmarszczył brwi. Na jego ustach pojawił się
uśmiech.
–
A czy wiesz coś może na temat tatuażu „Yankee do
bańki”? – spytał niewinnym tonem.
Nagle Rorke chwycił się za głowę.
–
O Boże! Co z nas za idioci! Powinniśmy się byli
wszystkiego domyślić!
Jesse, który przysłuchiwał się tej rozmowie, uznał za stosowne
się wtrącić:
–
No, dosyć, chłopaki. Zapraszam do stołu. Rozpoczęły się
toasty. Pierwszy wstał Rorke i uniósł do
góry swój kieliszek z szampanem.
151
emalutka
–
Ponieważ jestem najdłużej żonaty, pozwolę sobie zabrać
głos jako pierwszy. Jak wiecie, udało nam się zdobyć niemal
wszystko: pieniądze, sławę, powodzenie. Do szczęścia brakowało
nam tylko jednego: miłości! I teraz, skoro ostatni z nas znalazł to,
czego szukał, pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że wszyscy będziemy
żyć w zdrowiu i szczęściu, szczególnie zaś nowożeńcy. Wypijmy za
ich pomyślną przyszłość!
Rozległy się oklaski. Goście wstali, żeby spełnić toast. Holly
czuła się wspaniale. Później przemawiał jeszcze Alex, jej ojciec, a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]