[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tyłek. Zbliżył się, sprawiając, że przyjęła w siebie więcej jego fiuta i Shannon chwyciła się
jego rąk, aby móc się czegoś przytrzymać. Ekstaza wystrzeliła w niej od nacisku jego
sztywnego ciała i od tarcia wypełniania jej przez niego.
- Spójrz na mnie.
Jej wzrok uniósł się. Wiedziała, że ledwo trzyma na uwięzi swą bestię. Mogła dostrzec
wilka przyczajonego w jego ciemnym spojrzeniu. Zastanawiała się, czy ona wyglądała
zwierzęco. Brutalna seksualność przemawiająca przez jego ledwie utrzymywane
człowieczeństwo, sprawiła, że bryknęła biodrami, ponaglając go.
- Wez mnie.
- Kurwa warknął i wszedł w nią na całą długość, aż po trzon.
Shannon mruknęła, odrzuciła głowę do tyłu a jej paznokcie wbiły się w jego skórę. Jej
biodra kołysały się gorączkowo.
- Więcej. Jeszcze, - nalegała.
- Nie mógłbym się zatrzymać, nawet gdybym próbował. Masz obie moje strony,
kociaku.
Prawie wyszedł z niej w pełni, a potem wjechał w nią ponownie. Jego silne ciało
dominowało nad nią. Pieprzył ją mocno i szybko, głęboko, i poddała się tej emocji. Doszła a
on ryknął. Jego biodra zwolniły na kilka pchnięć, a potem zaczął ponownie. To doprowadzało
ją do pasji.
Pot pokrył ich ciała, pomagając im ślizgać się gładko. Czas przestał istnieć. W
pewnym momencie wyszedł z niej całkiem, obrócił ją i unieruchomił jej ciało układając ją na
kolanach, ponad siedzeniem. Musiała zmusić swe ręce do puszczenia go, aby chwycić tył
siedzenia, przez które ją przechylił, aby po prostu czegoś się złapać. Wszedł w nią od tyłu,
wjeżdżając w nią zapamiętale, a ona krzyknęła gdy kolejny orgazm porwał ją, z samego
odczucia nowej pozycji.
Nie przetrwam tego, jej umysł załkał. Anton ładował w jej cipkę, do przodu i do tyłu,
pieprzyć ją z intensywnością, która powinna ją wystraszyć, ale potrzebowała i pragnęła
więcej. Kolejna fala przyjemności opanowała ją, jej gardło bolało ją od dzwięków, które
wydawała, ale wszystko co się liczyło to ekstaza przetaczająca się przez jej ciało. Ręce
trzymające jej biodra utrzymywały ją w miejscu gdy próbowała odpychać się, wciąż go
ponaglając.
- Shannon, - jęknął. Kurwa. Ryknął, zwolnił nieznacznie a odczucie jego nasienia
wystrzelającego w niej, wyzwoliło kolejny orgazm.
- Więcej, - szepnęła.
Odpowiedział ponownie pompując w nią, tym razem wolniej, co wyglądało jakby
chciał ją torturować. Chwyciła siedzenie i pchnęła się na jego ręce, biorąc go głębiej w siebie,
i znów osiągnęła orgazm. Czarne plamki zamigotały gdy spoglądała na siedzenie przed jej
twarzą. Zawroty głowy prawie zawładnęły nią, ale wtedy Anton zaczął wjeżdżać w nią mocno
98
ibizarre
Laurann Dohner Mating Heat 02 His Purrfect Mate
w przód i do tyłu, poruszając się szybko, w sposób jaki pragnęła, a jej potrzeba była
ważniejsza niż wyczerpanie.
Anton zawył gdy doszedł, jego spełnienie, wywołało kolejny orgazm w jej
strudzonym ciele, i tym razem nie mogła zwalczyć z oszołomieniem. Opadła na siedzenie,
sapiąc, i w końcu ból ustąpił. Potrzeba wolno przeminęła.
- Shannon? Niepokój zabrzmiał w jego głosie.
- Nic mi nie jest, - wydała z siebie. Zmęczona. Ale to już nie boli.
Przechylił się nad jej plecami, jego ręce przesunęły się z jej bioder na piersi, aby
pieścić jej, i złożył czuły pocałunek na jej ramieniu.
- Zaopiekuję się tobą. Odpoczywaj, okej?
Kiwnęła i chciała obrócić się aby przytulić się do niego, ale zamiast tego zamknęła
oczy, a ciche przekleństwo Anton a, było ostatnim dzwiękiem jaki usłyszała.
Każdy mięsień w ciele Anton a bolał. Przeszedł przez mnóstwo gorączek godowych,
ale żadna nie była tak wyczerpująca czy tak rozkoszna, jak czas, który spędził z Shannon.
Uniósł ją w swych rękach i ułożył jej śpiące ciało na kanapie siedzenia, ostrożnie, aby nie
uwięzić je włosów pod plecami, gdy położył ją płasko.
Wyglądała na bladą dla niego i chciał przekląć ten nagły ogień. Mogła być w części
zmienną, ale zapomniał jak bardzo była człowiekiem. Sięgnął po koszulkę, którą zdarł z niej
podczas seksu, zdając sobie wtedy sprawę, że to zrobił, i rozłożył ją na jej obnażonych
piersiach. Obrócił głowę, sprawdził vana, i znalazł stos ciuchów, które zostawiali gdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]