X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przemocy. Doświadczenie podpowiadało mu, że losy bitwy mogły zmieniać się szybko, lecz
przemoc była zawsze nieunikniona. Rządziła nimi siła bezwładności, armie przemieszczały się,
ale ruch odbywał się zawsze w jednym kierunku.
W napiętej, niestabilnej sytuacji wszystko mogło się zmienić w każdej chwili. Sprawy raz
toczyły się szybko, raz powoli, zmieniały się żądania i warunki, w każdej chwili mogło pojawić
się coś nowego. Zwłaszcza jeśli w sytuację wplątanych było mnóstwo ludzi, im więcej, tym
większe prawdopodobieństwo nieoczekiwanego zwrotu sytuacji. Sytuacja była szczególnie
skomplikowana, gdy miało się do czynienia z przerażonymi dziećmi, zdeterminowanymi
napastnikami, zawodowymi mordercami oraz dyplomatami, których jedyną bronią były
przemowy.
Pułkownik August przybył na miejsce brudny i spocony. Zasalutował Rodgersowi, po czym
wyjaśnił, że w ostatniej chwili zeskoczył z podnoszonej hydraulicznie rampy załadunkowej C
130. W ciemnościach nikt go nie zauważył. Między rampą a pasem był tylko metr z kawałkiem,
więc nabił sobie jedynie kilka guzów, a poza tym wszystko było w porządku. Pod bluzą miał
kamizelkę kuloodporną, która też go trochę osłoniła. Ponieważ pracował jako  turysta , miał
przy sobie wystarczającą ilość pieniędzy, by zapłacić za taksówkę na Manhattan.
Po drodze do gabinetu Susie Mike Rodgers wyjaśnił mu pobieżnie, w jakiej znalezli się
sytuacji. Pułkownik zatrzymał się nagle.
 Chwileczkę  powiedział.
 Co się stało?
 Mamy w sali Rady Bezpieczeństwa parę kambodżańskich zabójców?  spytał August.
Pułkownik milczał przez chwilę, a potem gestem głowy wskazał na drzwi do gabinetów.
 Wiesz, że ta wasza przyjaciółka pracowało dla CIA w Kambodży?
 Nie.  Rodgers był wyraznie zdziwiony.  Powiedz mi coś więcej.
 Podładowałem sobie plik z jej aktami, kiedy lecieliśmy samolotem. Przez niemal rok
rekrutowała tam agentów dla Firmy.
Generał milczał, rozpatrując w myśli możliwe scenariusze, możliwe konsekwencje tego
faktu.
 Wpisała się przy wejściu do lokalu operacyjnego CIA piętnaście minut przed
rozpoczęciem ataku. Powiedziała, że chciała nadgonić zaległości.
 Brzmi to całkiem prawdopodobnie  zauważyła August.
 Owszem, prawdopodobnie  zgodził się z nim Rodgers.  Niemniej przyjechała przed
atakiem i ma możliwość podsłuchiwania sekretarz generalnej. No i ma też u siebie TAC SAT a.
 Który nie należy do standardowego wyposażenia CIA.
 Nie należy. Niezle się przygotowała do przekazywania informacji z gmachu ONZ.
 Ciekawe tylko komu?
 Nie wiem  przyznał Rodgers.
 Czy TAC SAT jest włączony?
 Nie mam pojęcia. Jest w torbie.
Pułkownik August prychnął kpiąco.
 Za dużo czasu spędzasz za biurkiem. Podwiń rękawy.
 O co ci chodzi?
 Zbliż ramię do tej torby.
 Nadal nie rozumiem.
 Włoski na przedramieniu. Elektryczność statyczna.
 O, cholera!  zawstydził się Rodgers.  Masz rację.
Sprzęt zasilany elektrycznie, włączony w zamkniętej torbie, generuje ładunki elektryczne 
elektryczność statyczną. Powoduje ona charakterystyczne uniesienie włosków  na przykład na
przedramieniu, jeśli się je do niego zbliży.
Generał skinął głową. Poszli do gabinetu Susie.
Ani on, ani pułkownik August nie byli panikarzami. Jednak od początku kariery, i to w
zawodzie, w którym od jednej decyzji zależy życie czasami nawet tysięcy ludzi, nigdy nie
pozwalali sobie na zaniedbania i fałszywą pewność siebie. Rodgers przypomniał sobie jeszcze
coś, czego CIA nauczyła się w szczególnie bolesny sposób: najgorsze zagrożenia nie zawsze
przychodzą z zewnątrz.
35
u� Nowy Jork, sobota 23.43
Przez chwilę w korytarzu przed salą Rady Bezpieczeństwa panowała śmiertelna cisza. Mala
Chatterjee wyprostowała się powoli przy ścianie. Spojrzała najpierw na powalonego terrorystę, a
potem na pułkownika Motta.
 Nie miał pan prawa tego zrobić  wyszeptała do niego schrypniętym głosem.
 Została pani zaatakowana  odpowiedział Mott, także szeptem.  Moim zadaniem jest
pani bronić.
 To ja go chwyciłam i...
 To już bez znaczenia.  Mott skinął na swoich ludzi, przywołując ich do siebie, a
następnie spojrzał na panią sekretarz.  Musimy działać.
 Wbrew moim życzeniom!  syknęła Chatterjee.
 Proszę pani, tę kwestię możemy przedyskutować pózniej. Nie mamy zbyt wiele czasu.
 Na co?
 Rozbierzcie go!  rozkazał Mott członkom Służby Bezpieczeństwa ONZ, których
przedtem przywołał, wskazując nieprzytomnego terrorystę.  Tylko szybko.
Strażnicy natychmiast zabrali się do roboty.
 Co pan robi?  spytała Chatterjee.
Pułkownik zaczął rozpinać koszulę.
 Wchodzę tam  oznajmił.  Jako on.
 Nie. Absolutnie się nie zgadzam!  odparła natychmiast zdumiona sekretarz.
 Może mi się udać. Jesteśmy podobnej budowy.
 Nie. Nie wejdzie pan tam bez mojego pozwolenia.
 Niepotrzebne mi pani pozwolenie  tłumaczył Mott, zdejmując koszulę, a potem buty.
 Punkt trzynaście C, podpunkt cztery przepisów bezpieczeństwa. W wypadku bezpośredniego
zagrożenia sekretarza generalnego należy podjąć wszelkie możliwe środki bezpieczeństwa.
Uderzył panią. Widziałem to. Z jakiegoś powodu nie możemy uzyskać obrazu z kamer
światłowodowych. Zbliża się termin kolejnego ultimatum, w środku jest dziecko, zapewne ciężko
ranne. Niech mi pani pomoże z tym skończyć. Czy mówił z akcentem?
 Zorientują się.
 Ale nie wystarczająco szybko.  Mott jasno zdawał sobie sprawę z każdej upływającej
sekundy; zastanawiał się, jak długo znajdujący się w środku terroryści będą spokojnie czekali na
powrót swojego człowieka. Bał się tego, co mogą zrobić, by dostać go z powrotem.  Proszę
odpowiedzieć mi na pytanie. Czy miał akcent?
 Tak. Chyba wschodnioeuropejski.
Jeden ze strażników zerwał maskę z twarzy Georgijewa. Mott przyjrzał się jej uważnie.
 Poznaje go pani?
Chatterjee obrzuciła wzrokiem wyrazistą, nieogoloną twarz terrorysty.
 Nie  powiedziała cicho.  A pan?
Mott już wpatrywał się w drzwi prowadzące do sali Rady Bezpieczeństwa.
 Nie  odparł krótko. Niezależnie od tego czy wynikało to z jego zdenerwowania, czy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •  
     

    Drogi uД‚В„Д№Д„Г„ЕЎД№Вџytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.