[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Pamiętaj o pani Blenkensop  powiedziała sobie, biorąc ostry zakręt i wciskając się w
żywopłot, by nie dać się staranować rozszalałemu traktorowi. W Market Basing odstawiła
samochód na parking na rynku, a potem znalazła pocztę, gdzie weszła do budki
telefonicznej.
Głos Alberta, który jak zwykle odpowiedział tylko jednym słowem  halo , brzmiał nieco
podejrzliwie.
 Słuchaj, Albercie, jutro wracam. W porze obiadu, może trochę wcześniej. Pan
Beresford powinien także zdążyć, chyba że zadzwoni. Przygotuj nam coś, może być
kurczak.
 Tak jest, proszę pani. Gdzie pani teraz& Ale Tuppence już się rozłączyła.
%7łycie Market Basing zdawało się koncentrować wokół rynku. Przed wyjściem z poczty
Tuppence zajrzała do informatora; trzy z czterech agencji nieruchomości mieściły się właśnie
przy głównym placu, czwarta usytuowana była przy George Street.
Tuppence zapisała sobie nazwy i ruszyła na poszukiwania.
Zaczęła od firmy Lovebody ego i Slickera, która wydała się jej najbardziej okazała.
Przyjęła ją piegowata dziewczyna.
 Chciałabym się dowiedzieć o jakieś domy  zagaiła Tuppence. Na dziewczynie nie
zrobiło to wrażenia. Równie dobrze Tuppence mogła zapytać o rzadki okaz zwierzęcia.
 No nie wiem&  Dziewczyna rozglądała się dookoła, nie mogąc się zdecydować,
któremu z kolegów ją przekazać.
 Dom  powtórzyła Tuppence.  To jest agencja nieruchomości, czyż nie?
 Tak, zajmujemy się także aukcjami. W środę jest aukcja w Cranbery Court, jeśli to
panią interesuje. Katalog kosztuje dwa szylingi.
 Nie interesują mnie aukcje. Pytałam o dom.
 Umeblowany?
 Nieumeblowany. Chcę kupić albo wynająć. Piegi rozchmurzyły się nieco.
 Najlepiej skontaktuję panią z panem Slickerem. Tuppence o nic więcej nie chodziło. Po
chwili siedziała w małym pokoiku naprzeciwko młodego człowieka w tweedowym garniturze.
Pan Slicker wertował katalog rezydencji, mrucząc do siebie uwagi:
 Mandeville Road 8  budowa pod nadzorem architekta, trzy sypialnie, amerykańska
kuchnia& Ach, nie, to już poszło. Amabel Lodge& malownicza rezydencja, cztery akry, cena
obniżona, do szybkiej sprzedaży&
Tuppence przerwała mu stanowczo:
 Widziałam pewien dom, który mi się spodobał. W Sutton Chancellor, czy raczej w
pobliżu Sutton Chancellor. Przy kanale&
 Sutton Chancellor&  Pan Slicker miał wątpliwości.  Chyba nie mamy teraz
stamtąd żadnych ofert. Jak się nazywa ten dom?
 Nazwa nie jest nigdzie wypisana. Coś w rodzaju Nad Wodą czy Nad Rzeką& kiedyś
podobno Przy Mostku. Jest podzielony na dwie części, w jednej mieszkają lokatorzy. Nie
wiedzą jednak nic o drugiej połowie, która wychodzi na kanał, a właśnie ona mnie interesuje.
Zdaje się, że jest wolna.
Pan Slicker odpowiedział powściągliwie, że niestety nie może jej pomóc, ale zniżył się do
udzielenia informacji. Jest pewna agencja (sądząc z tonu urzędnika, absolutne dno) niejakich
panów Blodgeta i Burgessa. Oni powinni coś wiedzieć.
Tuppence przemieściła się potulnie do firmy Blodget i Burgess, na drugą stronę placu.
Siedziba agencji na oko nie różniła się od poprzedniej  w oblepionych brudem oknach
wisiały takie same ogłoszenia o wyprzedażach i aukcjach. Frontowe drzwi świeżo
odmalowano na kolor jadowitej zieleni, co należało zaliczyć firmie na plus. Po równie
zniechęcającej rozmowie w recepcji, Tuppence skierowano do pana Scriga, starszego
człowieka o dość pesymistycznym nastawieniu.
Pan Scrig przyznał, że wie o istnieniu rzeczonej rezydencji, ale nie kwapił się do pomocy,
ani też nie wydawał się zainteresowany.
 Tego domu nie ma w ofercie. Właściciel nie chce go sprzedać.
 Kto jest właścicielem?
 Doprawdy nie wiem. Często się zmieniali& Mówiło się nawet o przymusowej
sprzedaży.
 A na co lokalnym władzom taki dom?
 Naprawdę, pani&  zerknął do notatnika  pani Beresford, gdyby znała pani
odpowiedz na to pytanie, byłaby pani mądrzejsza niż większość ofiar przestępstw. Sposoby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •