[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jest? - powtórzył Alex. Nina obejrzała się.
- Jeszcze nie. Masz trzydzieści lat?
- Myślałaś, że jestem młodszy, co? Wszyscy tak myślą. Nic
dziwnego, że nikt nie traktuje mnie serio. A mnie już przerzedzają się
włosy.
- Nieprawda - zaprzeczyła.
- Prawda. - Odgarnął włosy z czoła. - Widzisz? Tutaj, przy
zatokach.
Nina przysunęła się bliżej.
- No, może troszeczkę - przyznała. - Ale jeśli chcesz, żeby ludzie
traktowali cię serio, lepiej zdecyduj się, co zamierzasz robić, a nie
eksponuj swoje zakola.
55
RS
- I ty to samo? - jęknął. - Posłuchaj, jestem szczęśliwy, robiąc to,
co robię. Wszystko, czego mi trzeba, to kubek kawy. Gdy ją dostanę,
natychmiast wpadnę w ekstazę.
- Już się robi. - Zdjęła dzbanek z ekspresu, myśląc wciąż o tym,
jak bardzo Alex jest atrakcyjny, no i młodszy o dziesięć, a nie
piętnaście lat, jak myślała. No tak, ale jest też leniwy i chyba niezbyt
bystry.
Wróciła do stolika i nalała kawy do kubków.
- Ostrożnie. Gorące.
- Dzięki, mamuśka! - Kiedy zobaczył jej minę, dodał
pospiesznie: - %7łartowałem. Głupi żart.
- Dlaczego? Przecież mogłabym być twoją matką.
- Jeśli zabawiałaś się w ten sposób już w przedszkolu...
- Mam czterdzieści lat - powiedziała. - Skończyłam dwa dni
temu.
- Boże, te wszystkie lata z zerem na końcu mogą dobić
człowieka, no nie? - Alex pokiwał głową. - Dwadzieścia dziewięć to
co innego.
- E, tam... Trzydzieści dziewięć też było do bani - odparła. -
Rozwiodłam się.
- Współczuję.
- Nie ma czego. - Pokręciła głową. - Mam teraz własne
mieszkanie, mogę robić to, co chcę, i bardzo mi się to podoba.
Wczoraj, kiedy poszedłeś, oglądaliśmy sobie z Fredem Wielką
ucieczkę" do pierwszej trzydzieści. Nie można robić takich rzeczy,
56
RS
kiedy jest się żoną szalenie poważnego męża. Przegapiłam mnóstwo
świetnych filmów tylko dlatego, że Guy nie lubił, kiedy pózno
kładłam się spać. Podoba mi się, że wreszcie jestem sama.
- Ja też oglądałem. Steve McQueen był niesamowity. Lubisz
stare filmy?
Skinęła głową.
- James Gamer też był świetny. No, ale wróćmy do twojego
problemu. Pozwól, że z perspektywy mego poważnego wieku powiem
ci, że nie należy zbyt długo zwlekać z wyborem kariery.
- A co, ty dopiero zaczynasz?
- Nie, ale powróciłam do tego, czym zajmowałam się szesnaście
lat temu - powiedziała Nina. - I tak miałam dużo szczęścia, że
znalazłam pracę po rozwodzie. Po pół roku awansowałam z sekretarki
na redaktorkę. Moja przełożona jest w twoim wieku. Nie jest to łatwe.
- Co się przejmujesz? - wzruszył ramionami Alex. - Wiek się nie
liczy.
- Powtórz to sobie, jak przekroczysz czterdziestkę. - Nina
odstawiła kubek. - No, powiedz coś o sobie, popracujemy nad twoją
przyszłością.
- Doskonała kawa - powiedział szybko. - Jaki to gatunek?
- Nie zmieniaj tematu. Co cię w życiu pociąga?
- Ludzie, rozgardiasz, hałas...
- Może powinieneś pracować w cyrku - powiedziała kwaśno. -
Skoncentruj się. Chcę ustawić ci życie.
57
RS
- Tak jak cała moja rodzina. Dlaczego nie zostawicie mnie w
spokoju? Lubię swoje życie. - Alex opróżnił kubek. - Wybacz, ta
rozmowa naprawdę nie ma sensu. Ale i tak czuję się lepiej. Pewnie z
powodu kofeiny.
- Z czego się teraz utrzymujesz? - nie ustępowała Nina.
- Jestem lekarzem. - Popchnął pusty kubek w jej stronę. -
Mógłbym dostać jeszcze trochę?
- Kim jesteś? - wykrztusiła.
- Lekarzem. No dobra, sam sobie wezmę. - Wstał, minął Freda i
nalał sobie kawy z dzbanka. - Tobie też dolać?
- Nie. - Nina nie chciała kawy, chciała go zamordować.
Wiedział, musiał wiedzieć, co o nim mogła pomyśleć, a mimo to
przez cały ten czas zgrywał się, udając głupszego niż był. Cóż, wiek
wiekiem ale po co te dziecinne żarty? - Nabrałeś mnie, Alex, bardzo
śmieszne... - rzuciła kwaśno. - Dlaczego twoja rodzina nie miałaby
być zadowolona z trzydziestoletniego lekarza?
- Bo pracuję na izbie przyjęć. - Usiadł z powrotem. - Lubię to,
do cholery. Trudno mi skoncentrować się na czymkolwiek przez
dłuższą chwilę, a tam zawsze coś się dzieje. Poza tym ratuję ludzkie
życie i dzięki temu czuję się świetnie.
- A twoja rodzina chciałaby cię widzieć jako kogo? Prawnika?
- Boże broń! - przeraził się Alex. - Wuj Robert jest prawnikiem.
Nie wymieniamy nawet jego imienia. Chociaż w sprawach o błąd w
sztuce zwracamy się właśnie do niego.
58
RS
Odpowiadał niechętnie, tak jakby nie chciał, aby wtykała nos w
nie swoje sprawy.
- Nie rozumiem - nalegała jednak. - Wytłumacz mi to, bo nie
dostaniesz więcej kawy.
- Moja matka chce - westchnął znużony - żebym został
neurochirurgiem.
- Niby dlaczego?
- Bo ona jest neurochirurgiem, a ja jestem jej jedynakiem. -
Pociągnął kolejny łyk. - Ta kawa naprawdę jest doskonała. Znowu
zaczynam czuć się człowiekiem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]