[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Człowiek należący do ras cywilizowanych, dłużej pozostaje w świecie mentalnym, niźli w
astralnym i fizycznym. Im bardziej jest ktoś posuniętym na drodze rozwoju, tym dłuższym
staje się jego życie mentalne, a krótszym astralne.
Życie astralne jest rezultatem wszystkich uczuć, zawierających w sobie pierwiastek
osobisty. Jeśli są zdecydowanie egoistyczne, tworzą dla danej jednostki życie astralne bardzo
ciężkie i odwrotnie, jeśli są tylko lekko zabarwione egoizmem, będąc w istocie dobrymi i
życzliwymi, czynią życie astralne względnie miłym, jakkolwiek w pewnych jeszcze granicach.
Myśli i uczucia całkowicie bezinteresowne, wywierają swój wpływ na życie mentalne,
czyniąc je błogim.
Życie astralne, które człowiek sam sobie tworzy, złe lub względnie radosne, odpowiada
chrześcijańskiemu czyścowi; życie mentalne niższe, zawsze całkowicie szczęśliwe, odpowia-
da niebu.
Człowiek stwarza sam sobie własny czyściec i własne niebo; nie są to miejsca, lecz
stany świadomości. Piekło nie istnieje, jest wytworem imaginacji teologicznej, lecz człowiek
żyjący bezrozumnie, może stworzyć sobie bardzo niemiły i długi okres czyśca. Ani czyściec,
ani też niebo, nie mogą trwać wiecznie, gdyż przyczyna skończona nie może wywołać
nieskończonych skutków. Czas ich trwania jest tak różnym, zależnie od wypadków
indywidualnych, że podanie cyfr mogło by czytelników wprowadzić w błąd. Jeśli jako
przykład weźmiemy człowieka zwykłego z klasy średniej, powiedzmy typ właściciela małego
sklepu, lub pomocnika sklepowego, życie ich w świecie astralnym trwa przeciętnie około
czterdziestu lat, a życie w świecie mentalnym około dwustu. A znów człowiek uduchowiony
o wysokiej kulturze, może przebywać w świecie astralnym około dwudziestu lat i około
tysiąca w niebie. Człowiek, o zupełnie specjalnym rozwoju, może byś w świecie astralnym
zaledwie parę dni lub parę godzin, a około tysiąca pięciuset lat w stanie szczęśliwości.
Nie tylko czas przebywania w obu tych światach bywa różnej długości, lecz również i
warunki bywają różne. Trzeba pamiętać, że materia, z której tworzą się ciała, nie jest martwą,
www.teozofia.org
lecz żywą. Ciało fizyczne składa się z komórek, z których każda stanowi maleńkie życie
oddzielne, ożywione drugą Falą Życia, płynącą z Drugiej Postaci Boskiej. Te różnych
rodzajów komórki pełnią przeróżne funkcje, i kto chce zrozumieć działanie własnego ciała
fizycznego i utrzymywać je w zdrowiu, musi sobie z tych rzeczy zdawać sprawę.
Jedno i to samo istotne jest dla astralnego i mentalnego ciała. Przenikające je życie
komórkowe nie jest jeszcze inteligencją, lecz posiada silny instynkt, pchający je w kierunku
rozwoju. Życie ożywiające materię tych ciał, znajduje się na zstępującym łuku ewolucji, to
znaczy, że jego rozwój jest zstępowaniem w coraz grubsze formy materii i wyrażaniem się
przez nie. Rozwój człowieka idzie drogą odwrotną. Człowiek pogrążył się już głęboko w
materię a teraz powraca do właściwego źródła. Dlatego jest ciągły konflikt między dążeniami
człowieka wewnętrznego i życiem materii jego ciał: człowiek wewnętrzny dąży ku górze, a
materia dąży ku dołowi.
Materia ciała astralnego /a raczej życie, ożywiające jego molekuły/ pragnie dla
własnej ewolucji największej ilości wibracji najróżnorodniejszych i najgrubszych. Następny
stopień ewolucji polega na ożywieniu materii fizycznej i przyzwyczajeniu się do jej jeszcze
bardziej powolnych wibracji; krokiem w tym kierunku jest tymczasowe pożądanie
pospolitszych wibracji astralnych. Materia ciała astralnego, nie obdarzona inteligencją
instynktownie szuka najlepszego sposobu dla dostarczenia ich sobie.
Molekuły ciała astralnego zmieniają się ciągle, podobnie jak molekuły ciała
fizycznego, jednak życie, ożywiające masę tych molekuł astralnych ma pewne bardzo słabe
poczucie siebie i jest jakby rodzajem czasowej istoty. Nie może ona być częścią astralną ciała
ludzkiego, będąc niezdolną do zrozumienia, co to jest człowiek, lecz zdaje sobie niejasno
sprawę, że w tych warunkach otrzymuje o wiele więcej wibracji i silniejszych, niż, gdyby
błąkała się bez celu w atmosferze. Wtedy promieniowanie namiętności i wzruszeń ludzkich
otrzymywała by tylko z daleka, od czasu do czasu, podczas, gdy teraz znajduje się w samych
ich centrze i otrzymuje całą ich siłę. Usiłuje zatrzymać warunki sprzyjające. Będąc w
kontakcie z materią bardziej subtelną, z mentalnym ciałem człowieka, czuje, że kiedy zdoła
wciągnąć materię mentalną we własne wibracje, te ostatecznie wzmacniają się i trwają o
wiele dłużej.
Ponieważ materia astralna jest ciałem pożądań, a materia mentalna ciałem myśli, to
instynkt ów w tłumaczeniu na nasz język znaczy, że kiedy ciało astralne zdoła doprowadzić
nas do myślenia, że to my czegoś pożądamy, ma daleko większą możliwość zaspokojenia
własnych pragnień. W ten sposób wywiera na człowieka powolny nacisk, pewien rodzaj
pragnienia ze swej strony, które dla człowieka jest pokusą, pożądaniem tego, co brutalne i
szkodliwe. Człowiek gniewliwy będzie odczuwać lekką, lecz nieustanną podnietę do gniewu,
człowiek zmysłowy podobną podnietę ku nieczystości. Człowiek nie zdający sobie z tego
sprawy, zazwyczaj rozumuje błędnie: albo sądzi, że idzie o instynkty natury i uważa, że zło
jest od nich nieodłączne, albo sądzi, że podnieta przychodzi z zewnątrz i że jest pokusą
wyimaginowanego diabła. Prawda leży pośrodku. Nacisk podniecający wypływa z natury,
lecz nie człowieka, tylko ciała, którym się ten posługuje; pożądanie słusznym jest i
naturalnym dla danego ciała, lecz szkodliwym dla człowieka i dlatego powinien mu się
oprzeć. Jeśli czyni tak i nie ustępuje pragnieniom sugerowanym, cząsteczki materii, pragnącej
w nim takich wibracji, obojętnieją z powodu braku pokarmu, wreszcie podlegają atrofii,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]