X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

takt ze swoją starszą koleżanką. Być może będzie jej
potrzebny ktoś taki jak Trish Gledbill -ktoś, kto wie,
jak poskładać rozbite okruchy życia, kiedy coś się
rozpada i kończy...
David i pani Carmichael wyjechali do Sydney
rankiem następnego dnia. Thea zwolniła się na godzi�
nę z pracy, żeby się z nimi pożegnać, ale kiedy matka
spytała ją, kiedy się znów zobaczą, nie wiedziała, co
odpowiedzieć.
- Przecież za dwa tygodnie tracisz tu posadę - zdzi�
wiła się Pamela Carmichael.
-Za dwa i pół tygodnia - poprawiła ją szybko
Thea, chcąc wydłużyć w myślach kilkanaście ostat�
nich dni w Toomie.
-Myślałam, że wrócisz do nas i zaczniesz się
rozglądać za jakąś inną pracą.
- Chyba tak zrobię. Dowiedziałam się, że mogę
wrócić do Mount Royal, ale wolałabym jakiś mniejszy
szpital na przedmieściu.
- Nie musisz się spieszyć - radziła pani Carmichael
z niezwykłą, jak na nią, delikatnością. - Lepiej trochę
poczekać i podjąć właściwą decyzję.
David w zakłopotaniu grzechotał niecierpliwie
kluczykami od samochodu, wyczuwając, że w sło�
wach matki i córki kryje się ogromny ładunek emo�
cji. Thea spojrzała na zegarek i zdała sobie sprawę,
że musi wracać do szpitala. Uściskała panią Car�
michael i brata, po czym wsiadła do citroena babci
i jadąc za samochodem Davida towarzyszyła im
jeszcze w drodze z Conway Bay do Toomy, gdzie
zjechała z autostrady, kierując się w stronę szpital�
nego parkingu.
Było już dwadzieścia po pierwszej i za pół godziny,
po skończonej zmianie, miała znów wrócić do domu.
Za kilka godzin czekało ją umówione spotkanie w do�
mu Joego...
Polgara & Irena
scandalous
149
- Siostro Carmichael? - Joan Drummond weszła
cicho do dyżurki pielęgniarek.
- Słucham, siostro. Przepraszam, że...
-Pan King... - przerwała jej przełożona pielęg�
niarek - zmarł jakieś pół godziny temu. Pacjent, który
zajmował drugie łóżko w jego pokoju był w tym czasie
w sali telewizyjnej i nie wiemy właściwie, jak i kiedy
to się stało.
- Boże... nie...
- No cóż - westchnęła siostra Drummond - w głębi
duszy wszyscy się tego spodziewaliśmy... prawda?
-Tak, ale... zastanawiam się, czy były jeszcze
szanse, by odzyskał siły?
- Nie sądzę - powiedziała przełożona pielęgniarek
ze stanowczością, do której upoważniało ją wielolet�
nie doświadczenie. - Od poniedziałku, kiedy został
tutaj przywieziony przez córkę, powoli gasł. Myś�
lałam, że koniec nastąpi we śnie i zdaje się, że się nie
pomyliłam. Nikt nie słyszał, żeby poruszył się lub
krzyknął. Dzwoniłam po doktora Stockwella. Powi�
nien wkrótce przyjechać. Czy mogłabyś zatelefono�
wać do córki i syna pana Kinga?
Thea skinęła głową. Dziesięć minut pózniej do�
dzwoniła się do córki pana Kinga, która obiecała, że
przekaże smutną wiadomość swojemu bratu. Odłoży�
wszy słuchawkę poszła do pokoju zmarłego pacjenta.
Stojąc w drzwiach, przyglądała się przez chwilę Joe-
mu, który skończywszy oględziny zmarłego, wypisy�
wał teraz oficjalne zaświadczenie zgonu.
- Cześć, Thea - powiedział cichym głosem.
- Idziesz już do domu?
- Tak - skinęła głową, ale Joe zdołał zauważyć, że
drżą jej usta.
- Proszę, uspokój się - powiedział, dotykając jej
dłoni. - Chodz ze mną na chwilę do mojego biura.
Zrobię ci herbaty.
- Nie żartuj, Joe. Ze mną wszystko w porządku.
Ale może ty się napijesz?
Polgara & Irena
scandalous
150
- Mam mało czasu. Muszę jeszcze dokończyć pa�
pierkową robotę.
- To lepiej będzie, jeśli już pójdę.
- Nie! - Władczo chwycił ją za rękę i w chwilę
pózniej znalezli się w małym pokoju na końcu ko�
rytarza.
Bez słowa wziął ją w ramiona i mocno przytulił,
a jego dotyk, ciepło i siła szybko rozproszyły smutek,
który ogarnął ją po śmierci pana Kinga. Wtulona
w Joego nie pamiętała już o tym, że ich przyszłość
wciąż była niepewna; po prostu potrzebowała takich
chwil i chciała zatracić się w nich bez reszty. Joe
zbliżył usta do jej warg i łapczywie spijał z nich
pocałunki. Thea przebiegała dłońmi po jego gęstych,
pachnących migdałowym szamponem włosach.
-Och, Joe... - westchnęła cicho, a on zaczął ją
całować jeszcze bardziej gwałtownie... i przerwał
dopiero w chwili, gdy rozległ się trzask otwieranych
drzwi i do pokoju weszła siostra Drummond. Przeło�
żona pielęgniarek zdążyła zobaczyć wszystko, nim
przerażona para oprzytomniała na tyle, by oderwać
się od siebie.
Siostra Drummond przybrała lodowaty, gniewny
wyraz twarzy.
-Mam nadzieję, że usłyszę od was, że mnie
wzrok myli - zagrzmiała złowieszczo. - Bo chyba
oboje zdajecie sobie sprawę, jak nasz szpital zapat�
ruje się na intymne związki między członkami jego
personelu.
Joe zrobił krok w stronę przełożonej pielęgniarek
i spokojnie powiedział:
- Mogę panią zapewnić, siostro Drummond, że to
się nigdy więcej nie powtórzy. Mogę również zapew�
nić, że nie mamy zamiaru wywoływać żadnego niepo�
żądanego skandalu. Siostra Carmichael i ja jesteś�
my... hm... zaręczeni - przerwał na chwilę, by od�
chrząknąć. - Chyba nie jest to pogwałceniem zasad
panujących w tym szpitalu?
Polgara & Irena
scandalous
151
- Zaręczeni? - przełożona pielęgniarek spojrzała
na niego podejrzliwie. - To dość dziwne...
Powiedział to tylko dlatego, że był do tego zmu�
szony, pomyślała Thea. Co wcale nie znaczy, że
rzeczywiście tego pragnie. Muszę mu wyraznie po�
wiedzieć, że nie będę oczekiwała, iż wywiąże się
z zobowiązania, które podjął w tak rozpaczliwej
sytuacji.
- Czy to znaczy... - przełożona pielęgniarek zdą� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •  
     

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.