[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ale to dobrze. Tu nie chodziło o miłość, a wzajemny pociąg, po\ądanie, któremu nie
potrafili się oprzeć.
ROZDZIAA 5
Mark siedział na ganku, słuchając śpiewu ptaków i szumu wiatru
przeczesującego gałęzie sosen. Był w świetnym nastroju. Zawsze lubił kochać się z
Arianną, ale ostatnia noc była zupełnie wyjątkowa. Nie przypomniał sobie, \eby
przedtem okazywała taką namiętność. Gdy kochali się po raz drugi, w łó\ku, miał
wra\enie, \e jeszcze bardziej go po\ąda. Jednak potem stała się bardzo milcząca i
kiedy zapadł w płytki sen, wymknęła się do swojego pokoju.
Nadstawił uszu, lecz dom wcią\ wypełniała cisza. Doszedł do wniosku, \e
Ariannie nie śpieszy się do spotkania z nim. Nawet aromat świe\o zaparzonej kawy
nie zwabił jej na dół. Dlatego Mark wyszedł na ganek.
W powietrzu czuło się jesień. Lubił tę porę roku. Cieszył się, \e udało mu się
wyrwać na łono natury. Był szczęśliwy, \e jest z Arianną. Szkoda tylko, \e ta sytuacja
nie będzie trwała wiecznie. Kiedy wrócą do miasta, mogą się ju\ nigdy więcej me
spotkać.
 Mark!  dobiegło z głębi domu.
Wstał i wszedł do środka. Ańanna była w pokoju frontowym, ubrana w d\insy i
sweter. Wyglądała piękniej ni\ kie-
dykolwiek.
 Dzień dobry. Dobrze spałaś?
 Owszem.  Sprawiała wra\enie lekko zakłopotanej.  A ty?
 Zwietnie.
 Cieszę się.
 Kawa gotowa.
 Cały dom nią pachnie.
Idąc za Arianną do kuchni, Mark podziwiał jej zgrabną sylwetkę.
 Masz ochotę na jajecznicę?  spytał.
 Jeśli sma\ysz dla siebie, to zjem trochę.  Wzięła kubek i nalała sobie
kawy.  ty te\ chcesz, Mark?
 Na razie dziękuję.
Arianna usadowiła się na wysokim stołku przy kuchennym blacie. Mark nie był
dobrym kucharzem, ale gdy spędzali noc razem, to zazwyczaj on robił śniadanie. Ari
wolała
przygotowywać kolacje.
Zerknął na nią. Popijała kawę, lecz podchwyciła jego spojrzenie.
 Mo\emy porozmawiać o ostatniej nocy?
 Mo\emy rozmawiać, o czym chcesz, kwiatuszku. Zamieniam się w słuch. 
Przeszukał kredens i znalazł chili w proszku, suszoną pietruszkę i sól czosnkową. Z
zestawu przypraw, jakie u\ywał, brakowało tylko tymianku. Będzie musiał poradzić
sobie bez niego.
Arianna upiła jeszcze jeden łyk kawy, zanim zaczęła mówić.
 Có\... nadal siebie pragniemy.
 I to jak!  odparł, stawiając patelnię na kuchence. Wrzucił ju\ jajka do
miski, dodał przyprawy i zaczął ubijać masę trzepaczką.
 Udany seks to nie wszystko. Nie chciałabym cię urazić, ale dzisiejsza noc
niczego nie zmieniła. Mogłabym powiedzieć:  Było nam świetnie w łó\ku, mo\e
powinniśmy dać sobie jeszcze jedną szansę , ale zabrzmiałoby to sztucznie. Maik
sprawdził, czy patelnia się rozgrzała, przykręcił gaz i wlał jajka.
 Jasne. Wiadomo, \e jedna jaskółka nie czyni wiosny.
 Nie o to chodzi. To po prostu za mało. Nie wyobra\am sobie, jak ludzie
mogą brać ślub tylko dlatego, \e odpowiadają sobie seksualnie. Chodzi mi o to...
myślę... no, có\...
 Zamilkla, zmieniła pozycję, po czym upiła łyk kawy.
 Mam wra\enie, \e próbujesz coś mi powiedzieć. 
Uśmiechnął się.  Mo\e przejdziesz do sedna.
 W porządku.  Zdecydowanym ruchem odstawiła kubek.  Myślę, \e
powinniśmy skończyć z flirtowaniem i miłosnymi podchodami. Ta noc była
wspaniała, jak powiedziałam, ale wszystko skomplikowała.  Westchnęła.  Czy
nie mo\emy zostać przyjaciółmi?
 Nie ma sprawy.
Wsunął kromki chleba do opiekacza. Kiedy wyskoczyły z maszynki, rozło\ył je
na dwa talerze i podzielił jajecznicę. Jeden z talerzy postawił przed Anną. Podał jej
nó\ i widelec,
po czym sam usiadł. Przez chwilę jedli w milczeniu.
 Ju\ zapomniałam, \e sma\ysz taką pyszną jajecznicę
 odezwała się wreszcie.  A mo\e to ten klimat tak na mnie działa. Podobno
w górach wszystko lepiej smakuje.
 Tak jak dzisiejsza noc.  Maik uśmiechnął się szeroko.
Rzuciła mu karcące spojrzenie.
 Co mogę powiedzieć?  Wzruszył ramionami.  Siła pokusy jest wielka.
 Zwietnie się bawisz, prawda?!  wybuchnęła.  Domyślam się, \e nie
potraktowałeś powa\nie ani jednego mojego słowa.
Podniósł obie ręce, jakby się poddawał.
 Wybacz mi, naprawdę się postaram. Obiecuję.
Potrząsnęła głową i zerknęła w stronę okna.
 Aadna pogoda.
 Owszem. Burza się skończyła, wyszło słońće. Piękny
dzień.
 A na mnie czeka ciekawa lektura.
Maik zawsze był trochę zazdrosny o pasję, zjaką oddawała się pracy. Jednak
teraz nie zamierzał się wtrącać. Najwa\niejsze, \eby była szczęśliwa. Problem polegał
na tym, \e z redagowaniem tej ksią\ki wiązało się powa\ne niebezpieczeństwo.
Ochrona Arianny była dla niego większym wyzwaniem ni\ zdobycie jej serca.
 Opowiedzieć ci coś śmiesznego?  spytała Arianna.  Zanim Zara
wyjechała na Martynikę, wybrała się razem z Laurą i Darcy na kolację do Madame
Wu.
 Chińskiej restauracji, w której rozdaje się gościom przepowiednie?
 Właśnie tej. Nie mogłam z nimi pójść i Zara przyniosła mi moją wró\bę.
Maik zjadł trochę jajecznicy.
 Jak brzmiała?
 Nigdy nie oceniaj ksią\ki po okładce.
Roześmiał się.
 Niezbyt oryginalne.
 Nie  odparła  ale pasuje do sytuacji, me uwa\asz? Gdy Corsi
skontaktował się ze mną po raz pierwszy, pomyślałam, \e to wariat. A teraz
prawdopodobnie dzięki niemu otrzymałam \yciową szansę.
 A on stracił \ycie  dodał Mark, odrywając kawałek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •