[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niedowierzaniem kręciła głową.
119
Anula
ous
l
a
and
c
s
- No cóż, zwykła pomyłka... - Carrie nie miała ochoty wchodzić
w szczegóły. Chciała jak najszybciej zapomnieć o zamieszaniu z
sukienką, gdyż miała o wiele poważniejsze sprawy na głowie.
Najważniejszą z nich było odzyskanie zaufania Nica.
Awanturowanie się z Anastasią z pewnością nie jest drogą do celu.
Intuicja podpowiadała jej, że musi udowodnić, iż potrafi zachowywać
się godnie.
Z ulgą zdjęła z siebie znienawidzoną suknię z trenem i
wskoczyła pod prysznic. Po chwili była gotowa, by włożyć swą cudną
kreację. Gdy chłodny jedwab dotknął jej rozpalonej skóry, westchnęła
z rozkoszą. A potem z zadowoleniem patrzyła na swoje odbicie w
wielkim lustrze. Suknia w cudowny sposób podkreślała największe
walory jej sylwetki: odsłaniała gładkie kształtne ramiona, ale nie
eksponowała obfitego biustu.
Pokojówka wyszukała dla niej pantofelki z mięciutkiej skóry,
leciutkie, delikatnie zdobione i na niezbyt wysokim obcasie -
dokładnie takie, jakie lubiła najbardziej.
- Proszę, to na wypadek, gdyby zrobiło się pani chłodno -
powiedziała, podając jej lekki szal. - A teraz proszę usiąść, uczeszę
panią - rzekła i z wprawą upięła jej włosy w luzny kok, z którego
wymykały się pojedyncze pasma. Na koniec wpięła jej we włosy dwie
wonne róże.
Efekt był tak niezwykły, że Carrie nie wierzyła własnym oczom.
- To niesamowite. Ja czuję się piękna... - szepnęła.
120
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Mówi pani tak, jakby było to dla pani czymś nowym - zdziwiła
się pokojówka. - A przecież jest pani bardzo piękną kobietą.
Carrie była pewna, że dziewczyna powiedziała to z uprzejmości,
mimo to chciała się zrewanżować za komplement.
- Jestem pani bardzo wdzięczna za wszystko, co pani dla mnie
zrobiła - odparła.
- Jestem osobistą pokojówką księżnej Laury, a ona kazała mi
zadbać o panią najlepiej, jak potrafię. Czy jestem pani jeszcze
potrzebna?
- Nie, niech pani wraca do swoich zajęć. Jeszcze raz dziękuję za
pomoc.
Dziewczyna ukłoniła się i wyszła, a Carrie po raz pierwszy od
przyjazdu do Niroli poczuła się spokojna i zadowolona. Jej optymizm
nie trwał jednak długo.
Wystarczyło, że uświadomiła sobie, iż za chwilę musi wrócić do
sali balowej, i znów poczuła nieprzyjemne mrowienie w brzuchu. Na
dodatek Nico chciał jej podczas drugiego wejścia towarzyszyć.
Czyżby uważał, że bez niego nie da sobie rady? Jeśli naprawdę chce
zapewnić swemu dziecku dostatnią przyszłość, musi najpierw
udowodnić jego ojcu, że jest osobą w pełni samodzielną i gotową do
podejmowania wyzwań.
Jeszcze raz zerknęła do lustra i zauważyła, że bardzo zbladła.
Sięgnęła więc po kosmetyki i zrobiła lekki makijaż. Nie ma zamiaru
stchórzyć. A ponieważ nie miała już żadnej wymówki, by opóznić
wyjście, odetchnęła głęboko i nacisnęła klamkę.
121
Anula
ous
l
a
and
c
s
Nico spojrzał dyskretnie na zegarek. Carrie zniknęła w swoim
apartamencie i nie dawała znaku życia, a on nie mógł dłużej zwlekać.
Wrócił więc na swoje honorowe miejsce za stołem i niecierpliwie
czekał na kolejne wielkie wejście" w jej wykonaniu.
Właśnie uniósł się, by powiedzieć coś matce, gdy kątem oka
dostrzegł poruszenie przy głównych drzwiach. Zaintrygowany
znieruchomiał, a potem wolno opadł na krzesło.
Carrie weszła do sali bez eskorty. Widocznie zapamiętała jego
wskazówki, bo na moment przystanęła w drzwiach. Jej wygląd musiał
wywrzeć na gościach spore wrażenie, gdyż po sali przeszedł pomruk
zdumienia i aprobaty. Nico nie był pewny, czy przypadkiem sam też
nie wydał stłumionego okrzyku.
Carrie wyglądała olśniewająco. Tym razem poruszała się
dostojnie i z gracją. I była piękna. Bardzo piękna. Patrzył na nią i nie
potrafił uwierzyć w tak niezwykłą przemianę. Dosłownie nie mógł
oderwać od niej oczu. A gdy wreszcie to zrobił, spostrzegł, że lokaje
kłaniają jej się w pas, wyraznie oczarowani jej urodą.
Kiedy ruszyła w stronę królewskiego stołu, śledził każdy jej
ruch, próbując zrozumieć, na czym polega fenomen jej wyglądu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]