[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podczas spowiedzi. Wtedy biskup nagrodził ową kobietę, a ukarał kapłana.
Aleksandrowi IV opowiadanie to wyjątkowo przypadło do gustu. Jego zdaniem kobieta uczyniła
wszakże jeden błąd. Powinna ową butelkę z winem napełnić własnym moczem.
Powiernik papieża, Salimbene, tak relacjonował stan Kościoła za Aleksandra IV:
Widziałem kapłanów prowadzących tawerny... i ich domy pełne dzieci z nieprawego łoża, i
spędzających noce w grzechu i następnie odprawiających msze... Pewnego dnia, gdy franciszkański
mnich miał odprawić mszę w pewnym kościele podczas święta, zamiast stuły miał pas konkubiny, z
przymocowanym do niego pękiem kluczy; a gdy ów dobrze mi znany mnich odwrócił się, by rzec
Dominus Vobiscum, do uszu wiernych dobiegł brzęk kluczy .
Nic dziwnego, że Aleksander IV musiał opublikować papieską bullę, w której ubolewał
nad faktem, że w tym czasie, gdy biskupi utrzymywali haremy, a każda mniszka miała swego
kochanka duchowieństwo nie reformowało swych parafian, ale ich korumpowało.
I rzeczywiście, we Francji zakony nazywano pałacami przyjemności . Mniszki z Poitiers i Lys
słynęły z miłostek z franciszkańskimi mnichami z tych miast. Mniszki z Montmartre oddawały się
prostytucji i nawet otruły przeoryszę, która próbowała je nawrócić na właściwą drogę. Domy
publiczne odwzajemniły się na swój sposób. Urzędujące tam kobiety zwano siostrzyczkami, a domy
publiczne opactwami. W barwnym średniowiecznym stylu monarcha francuski Karol VI pisze o
usłyszeniu suplikacji poczynionej nam ze strony córek miłosierdzia z burdelu z Tuluzy zwanego
Wielkim Opactwem .
W Niemczech istniała wówczas nowa forma świątynnej prostytucji. Damulki mogły przestawać w
katedrach, by tam szukać klientów. Te świątynne dziewice usunięto z katedry w Strasbourgu
dopiero w 1521 roku. Biskup Strasbourga prowadził także dom publiczny, a dziekan katedry w
Würzburgu miaÅ‚ prawo do otrzymywania corocznie z każdej wioski w diecezji konia, obiadu i
dziewczyny.
Z bardziej bezpośrednią formą świątynnej prostytucji można się było spotkać w trzynastowiecznym
Rzymie. Wszystkie miejscowe prostytutki zebrano i zagoniono do pracy w podziemnej kaplicy w
kościele św. Marii, w otoczeniu najświętszych przedmiotów w całym świecie chrześcijańskim.
Urban IV (1261-1264) napisał co prawda list potępiający tę świętokradczą rozpustę, z wątpliwym
wszakże skutkiem.
Papieski sekretarz, biskup Dietrich z Niems, tak informował Jego Zwiątobliwość o wydarzeniach w
Norwegii i Islandii: Gdy biskupi dwukrotnie w ciągu roku składali wizyty swym wikarym, musieli
zabierać ze sobą kochanki. Albowiem owe kobiety nie pozwalały im samotnie wyruszać w podróż,
ponieważ na biskupów czekało wielce gościnne przyjęcie ze strony wikarych i ich konkubin, a
kochanki biskupów obawiały się, że konkubiny kapłanów mogą wydać się im bardziej urodziwe i
mogą się w nich zakochać .
Wraz z rozszerzeniem wpływów przez Kościół katolicki niektórzy kapłani zdobyli sobie nawet
przywilej przynależny panu dóbr feudalnych ius primae noctis. Nalegali na kontakt fizyczny z panną
młodą podczas nocy poślubnej, zanim mąż mógł nacieszyć się rozkoszami wypływającymi z jego
praw małżeńskich.
W listach do papieża biskup Dietrich z Niems opisuje też szczegółowo rozpustę mniszek. Według
niego padały one ofiarą żądzy biskupów i świeckich braci. Dzieci
zrodzone z tych aktów swawoli umieszczano w zakonach, w ten sposób zapewniając nowe
pokolenie swobodnie prowadzÄ…cych siÄ™ mniszek.
Biskup tak pisał o tym zjawisku: Jeżeli jakakolwiek świecka kobieta byłaby winna nieprawych
czynów, które popełniały te mniszki, to według prawa groziła jej największa kara .
Praktyki takie kontynuowano aż do XIV wieku, kiedy to zdaniem kardynała Pierre d Ailly kapłani
nie wstydzili się, że mają konkubiny, do czego też publicznie się przyznawali . D Ailly wspominał
także o zakonach jako miejscach rozpusty i
zgromadzeniach prostytutek .
[ Pobierz całość w formacie PDF ]