[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Macie tu krzesła oznajmił, ustawiając je po przeciwnych stronach biurka, po
czym wyszarpnął z kieszeni ściereczkę i wytarł nią blat, wzbijając w powietrze
tumany kurzu.
Jeśli będziecie potrzebować przerwy, wiecie, gdzie są łazienki i gdzie stoi
ekspres do kawy i automaty ze słodyczami. Zerknął na stos butwiejących teczek.
Znalezliście już coś?
- Jeszcze nie odparła Jolie ale przynajmniej jesteśmy we właściwej dekadzie.
No, dobra. W takim razie wracam do pracy. Jeżeli będą mógł jakoś pomóc, po
prostu dajcie mi znać.
Dzięki, Ike powiedział Theron. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli uda nam się
znalezć materiały, które pozwolą wznowić dochodzenie, może ci to utrudnić
robotę. Ludzie mogą stracić nad sobą panowanie. Wrócą stare uprzedzenia. A jeżeli
zrobi się naprawdę gorąco, z całego kraju zjadą się dziennikarze.
Nie ma sensu wybiegać tak daleko w przyszłość. Ike położył dłoń na
ramieniu Therona. Spróbujmy uporać się ze wszystkim po kolei. Wy znajdzcie,
co trzeba, żeby otworzyć śledztwo, a wtedy ja zajmę się ewentualnymi
niepokojami. Poklepał Therona po ramieniu. Pamiętam Lemara całkiem niezle.
Był dobrym człowiekiem. Wszyscy go lubili. Przez jakiś czas spotykał się z moją
ciotką LaKorą. Gdy zachodził do naszego domu, dawał mi miętowe cukierki.
Jolie uśmiechnęła się melancholijnie.
Lemar zawsze miał miętówki dla dzieciaków. Westchnąwszy cicho,
spojrzała na Ike'a. Czy spotykał się z twoją ciotką tamtej wiosny?
Szeryf pokręcił głową.
Rok wcześniej. Ciotka zerwała z Lemarem i uciekła z innym facetem.
A czy któryś z was wie, czy Lemar był z kimś związany w okresie
poprzedzającym morderstwa? zapytała Jolie.
Jeśli tak, to nawet moja mama o tym nie wiedziała odparł Theron. Ale
przysięga, że nie miał romansu z Lisette Desmond. Nigdy.
Yvonne powinna wiedzieć najlepiej. Jolie otrzepała ręce z kurzu. Jednego
zupełnie nie rozumiem. Skąd w ogóle wzięły się te plotki o Lemarze i ciotce
Lisette?
Ike spojrzał na Therona, jakby sondował jego reakcję. Zakasłał parokrotnie, a
potem stwierdził:
Ludzie lubią plotkować. Przyjazń czarnego mężczyzny i białej kobiety była tu
kiedyś karana śmiercią, a nawet dzisiaj niektórzy kręcą nosem na takie rzeczy.
Czarni w Sumarville zawsze mówili, że Lemar nie powinien się obnosić z
zażyłością z siostrami Desmond, zwłaszcza z Lisette i Clarice.
Lemar i Yvonne wychowali się w Belle Rose zaoponowała Jolie. Byli jak
rodzina.
Tak, wiem, ale... Niech tam, nie ma sensu babrać się w starych plotkach, kiedy
są ważniejsze sprawy. Ike wskazał głową teczki z aktami.
Masz rację zgodził się Theron. Plotki nie pomogą nam w znalezieniu
dowodów.
Kiedy Ike odwrócił się, żeby wyjść, Jolie złapała go za ramię.
Zrobi pan coś dla mnie, szeryfie Denton? Wzruszył ramionami. Proszę
powiedzieć, o jaką starą plotkę panu chodziło.
Ike zerknął na Therona.
Prawdopodobnie nie ma to żadnego związku ze sprawą odparł. Ale cóż,
ludzie kiedyś gadali, że Lemar i Yvonne są traktowani przez Desmondów jak
rodzina, bo faktycznie do niej należą.
Co? zapytali Jolie i Theron jednym głosem.
To tylko plotka. Wiecie, jak ludzie lubią obmawiać innych. Mówili, że pan
Sam Desmond i Sadie Fuqua byli... I wbił wzrok w podłogę.
Uważali, że moja prababka i pan Sam byli kochankami? Theron otworzył
szeroko oczy. To najbardziej idiotyczna rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem.
Mama by mi powiedziała, gdyby... kurczę, to by znaczyło, że Lemar i Lisette byli
przyrodnim rodzeństwem. Zaczął krążyć po przesyconej wilgocią i kurzem
piwnicy. Nie przestawał kręcić głową jakby usiłował pozbyć się natrętnej myśli.
To nie może być prawda. Historii o białych plantatorach i czarnych służących jest
w tych stronach tyle, ile bawełny na polach.
To była tylko plotka powtórzył Ike. Nie warto dawać jej wiary.
Wyszedł pośpiesznie, a Theron wciąż przechadzał się w tę i z powrotem po
piwnicy. Jolie zaczęła się zastanawiać nad tym, co usłyszała, rozważając po kolei
wszystkie możliwości. Jeżeli to prawda, jeżeli Lemar i Lisette rzeczywiście byli
rodzeństwem, to dlaczego mama albo ciocia Clarice nigdy jej o tym nie
powiedziały? Dlaczego Yvonne nie powiedziała o tym synowi?
Nie wierzę w to stwierdził Theron. Mama by mi powiedziała. Nie zataiłaby
przede mną czegoś takiego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]