[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Obcy jakimkolwiek polemikom - nieznany również dla tych, którzy ośmielili się obrazić jego
osobę lub chwalili się, że są jego uczniami - pisarz, uważany już za czarownika, nigdy nie
odpowiedział na krytyki, tak jakby żadna z nich go nie dotyczyła - stwierdza `Mas Alla`.
Z wyjątkiem bardzo nielicznych wywiadów (prawie wszystkich udzielił gazetom
północnoamerykańskim) przez cały ten czas wiernie stosował wskazania Don Juana i
całkowicie wymazał swą własną historię osobistą. Okrył się nieprzeniknioną warstwą mgły i
prawie bezwolnie zmienił w postać nieomal legendarną. Mimo to, w swoich rzadko
wypowiadanych deklaracjach zapewnił, że wymyślenie Don Juana jest nie do przyjęcia i że
on sam ogra-nicza się jedynie do `bycia tym, który przekazuje bardzo stare techniki`.
`Jego zniknięcie ze sceny publicznej odpowiadało w pewnym sensie przemyślanej strategii:
uzyskania pełni wolności, wczucia się we wszystkie możliwe sytuacje oraz intuicyjne,
pozbawione przesądów wyczuwanie, pozwalające na uzyskanie maksimum z tego, co
oferuje ludzka natura` - pisze Concha Labarta precyzując tę postawę jako `wolność
pozwalającą na pozostanie na uboczu i wykluczającą sytuację bycia zamieszanym w
przedstawianie rzeczywistości bez względu na jej rodzaj`.
- Po tym jak go poznałam - stwierdziła pisarka Graziella Corvalan dziewięć lat pózniej
(spotykała się z nim wielokrotnie) - jego książki wydają mi się godne zaufania.
Ostatnia z nich, to `Sztuka śnienia`, która dla zwolenników słynnego antropologa stanowiła
potwierdzenie, że Castaneda jeszcze żyje i że jest wierny swym przekonaniom, starając się
dalej zgłębiać ogrom tajemnic przekazanych mu przez Don Juana.
30
- `Zakładając - zauważa publicystka `Mas Alla` - że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie
powątpiewać w tożsa-mość osoby (zarówno Juana Matusa, jak i nawet samego Castanedy,
bo i tak się zdarzało! - przyp. redakcji `Nieznanego Zwiata`), dobrze będzie wspomnieć, że
niniejszy wywiad jest rezultatem różnych spotkań, do jakich doszło między mną a słynnym
pisarzem, zarówno w Meksyku, jak i w Hiszpanii. Ostatnie takie spotkanie miało miejsce w
hotelu `El Escultor` w Madrycie, gdzie udzielający wywiadu (wraz z dwoma osobami
towarzyszącymi) mieszkał i był tam zarejestrowany pod nazwiskiem Carlos Castaneda -
identycznym jak w paszporcie.
Oprócz tego Castaneda miał dwa odczyty dla dużej grupy Hiszpanów (około 50 osób) ,
podczas których przez kilka godzin mówił o swojej pracy. Zorganizował także sesję, w trakcie
której pokazał kilka ćwiczeń fizycznych z tzw. `efektami energetycznymi`, określanymi przez
samego Castanedę jako `tensegridad.` Wśród zaproszonych, byli czytelnicy zainteresowani
jego działalnością, a także niektórzy dziennikarze i intelektualiści z Hiszpanii, którzy dzięki
temu mieli możność wysłuchać nauk Don Juana `na żywo`.
Osobowość Castanedy - zawsze wymykająca się schematom, zawsze o wielu obliczach - nie
zmieniła się z up-ływem czasu; żadnych zdjęć, żadnych magnetofonów.
Za wspólną zgodą - nadal C. Labarta - tak jak zostało to ustalone, że pytania będą dotyczyć
tylko pewnych szczegółów, odnoszących się do metody poznawczej Cartosa Castanedy, a
celem wywiadu, nie byt powrót do starych kontrowersji, które niczego już nie wnoszą
pozytywnego. Chodziło tu raczej o rozwianie, w miarę możności, najbardziej powszechnych
wątpliwości u tych, na których książki Castanedy wywarły taki wpływ, że pozostawiły trwały
ślad w ich życiu.
Z tego, co wiemy, w wywiadzie, o jakim mowa. Castaneda po raz pierwszy otwarcie staje
twarzą w twarz z drażliwym problemem tych, którzy `przyjęli` jego poznanie, a dziś
organizują seminaria i kursy na temat `drogi wojownika`, celem dostarczenia nam nowych
śladów odnośnie aktualnej pozycji pisarza jako szamana i `naguala`. Poruszony został także
temat jego wątpliwości i obaw oraz przeznaczenia jakie czekało niezwykłego mistrza wraz z
grupą `podróżujących w nieznane`.
`Nauczysz się przyznawać sobie samemu wartość, to jest właśnie zasada` powiedział Don
Juan kiedy rozpoczął zakładanie swojej grupy. A przy innej okazji uczeń spytał mistrza, czy
ktoś, żyjąc całkowicie w magicznym czasie, mógłby tylko co pewien okres powracać do
czasy zwykłego.
- `Być może - mówi C. Labarta - obecnie jest to właśnie sytuacja autora, który, porzucając na
kilka chwil własny magiczny czas, powinien nam to dać do zrozumienia i zaprosić nas do
podróży w nieuchwytne. Castaneda pozwolił, aby słowa Don Juana mówiły same za siebie, a
my zrobimy to sarno z jego wypowiedziami. Castaneda. który mówi dzisiaj wydaje się być u
kresu swojej podróży - pisze dziennikarka `Mas Alla`.
*
- W swoich książkach wyjaśnił Pan, że każdy nagual wnosi nowe cechy charakterystyczne do
swej linii przodków. Jakie są one w pańskim przypadku? Czy różnią się w jakiś sposób od
przebytej przez pana drogi i od pana planów w odniesieniu do tych wytyczonych przez Don
Juana?
31
- W pierwszym rzędzie pragnąłbym wyjaśnić, co oznacza termin `przodkowie` - gdyż mimo iż
jest on przeze mnie szeroko stosowany, nie wydaje się całkowicie odpowiedni.
W rzeczywistości bowiem, w świecie szamanów takich jak Don Juan, nie istnieje linia rodziny
w naszym sensie rozumienia, tj. wstępnych i zstępnych. W tym świecie istnieje tylko
zbiorowość osób, mających wspólny cel lub wspólne zainteresowania. Istnieją np. uczestnicy
- ci którzy wprowadzają system poznania w praktykę (ten sam system, który Don Juan starał
się rozpowszechnić wśród nas). Zarządzający, czy też raczej kierujący takimi praktykami jest
uznawany za naguala - człowieka, którego energia pozwala mu na wejście w sektory
niedostępne zwykłemu postrzega-niu. Każdy nowy nagual wnosi osobiste cechy
charakterystyczne, przydatne do tego, aby mógł mieć wpływ na uczniów we współczesnym
mu czasie. W moim przypadku ten osobisty, charakterystyczny dla mnie wkład, opiera się na
moim akademickim zainteresowaniu naukami społecznymi, a celem takiego zainteresowania
jest pragnienie, aby poznanie człowieka zachodu objęło również świat szamanów. To w tym
punkcie moja droga różni się od drogi Don Juana. Jego nie interesowało ujęcie własnego
poznania w ramy koncepcji; jeśli wywierałbym na niego nacisk w tym względzie, wyjaśniłby
wszystko w sposób bardzo przystępny i precyzyjny, lecz wyjaśnianie nie należało do jego
pasji. Utrzymywał on pogodnie, że nie rozumie i twierdził, że albo traci się czas na trudności
typu intelektualnego, albo się działa. Ja jestem inny. Pragnę zrozumieć procesy magii Don
Juana, ale nie w sposób intelektualny, lecz energetyczny. Twierdząc to, pragnę powiedzieć, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •