X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mę�czyła Dobiech z kryminału wyjdzie, szybciej niż się Dobiechowa spodziewa, Klukowa mówiła,
że w sądzie gadali, co i Kluk, i Dobiech dużego wy�roku nie dostaną, bo i Dobiecha, i Kluka
wsadzili do wariatów, badali i wyszło, że oba są wariaty. No, że Kluk głupi, to my i bez badania
wiedzieli, czy mądry by sobie Klukowa brał? ale żeby Do�biech? czy on głupio żył? Pracować nie
pracował, bo Dobiechowa za niego wszystko zrobiła, pił od rana do wieczora, bo pieniądz
Dobiechowej odbie�rał, no, czy on głupi?
O, jakby taką Amerykanową do wariatów
eli toby na pewno wyszło, że głupia, chociaż dularami wypchana. Raz, że pod samym jej bo�kiem,
prawie na oczach, Amerykan z Lumpelka sie zadawał, a teraz z Dobiechowa się zadaje, a ona tego
nie widzi, jeszcze sama Amerykana za�chęca, jedz, jedz, Stefanku, z panią Dobiechowa, trzeba
pomóc kobiecie, koniecznie trzeba pomóc. Ożesz, ale ona głupia, z tym swoim pomaganiem, ta
Amerykanową! Pięćset złotych za ledwo opie�rzone kawki straciła, hodowała te kawki, w dzio�by
im jedzenie wtykała, a tu kot na podwórze zalazł, kawki ucapił i po kawkach! I co Amery�kanową
robi? Jak głupia lata naokoło domu, woła: Kaśka! Zośka! bo jednej kawce dała Kaśka, a dru�giej
Zośka! Latała, latała i nie znalazła, to siadła i płacze. Ludzie, czy widział kto, żeby po kaw�kach
płakać? Nie, tego jeszcze nikt nie widział i nie słyszał. Pęc ze śmiechu można. Toż ona ro�baczka
nie rozdusi ani myszki nie utopi. Ciućko�wą widziała nie raz i nie dwa, jak Amerykanową myszkę
widać w domie złapała, bo ją za ogonek trzymając na trawkę wynosiła i na trawkę żywą puszczała.
Istny cyrk. A kuraka to jej trzeba za�rżnąć, bo sama nie zarżnie. %7łeby taka duża baba kuraka
kolanami ścisnąć nie potrafiła i nożem po szyi przejechać raz dwa?
We wrześniu wynikła nowa awantura z Amery�kanową! Bo tak:
Smolarek siano z łąki kobyłką zwoził. Kawał ma do łąki, że cztery kilometry, bo łąka z lewej strony
jeziora, nad zatoczką. Kobyłka niemłoda, ale wytrwała i bardzo robotna. I już od trzech at> jak
Smolarek kobyłką siano woził, to zaraz przed przystankiem pekaes, bo tam szosa pod gór�kę
prowadzi, kobyłka na kolana klękała i na ko-łanach wóz ciągnęła, aby tylko nie stanąć, no, bo jak
stanie, to jej pod górkę ciężko będzie ruszyć Taka zmyślna, mądra. No i jedzie Smolarek pod górkę
szosą, a tu akurat Amerykanową idzie z ja�kiegoś pewno spaceru. Bo ona to lubi tak się włó�czyć,
to tu, to tam, nad jezioro pójdzie, siądzie, patyki w wodę wrzuca, patrzy się w te patyki albo w
ogóle nic nie robi, tylko siedzi i patrzy we wodę, albo na łabędzie woła, żeby przypływały, bo im
chleba przyniosła, Filip! Filip! woła, nie wiadomo dlaczego Filip, ale łabędzie, takie dzi�wy, płyną,
jak tylko Amerykanową krzyknie, pły�ną, do brzegu dopływają, wyłażą i z ręki jej je�dzą. Albo do
lasu pójdzie i łazi, łazi, albo się gdzie pod drzewem położy i patrzy w górę. I jak się jej nie nudzi,
dziwne, nie? No, to wraca z takiego swojego spaceru i widzi, kobyłka wóz z sianem ciągnie, no,
ledwo ciągnie, ale ciągnie, a Smola�rek lekko w kobyłkę batem strzela. Panie Smola�rek, mówi
Amerykanową, koniowi ciężko, siana pan za dużo na wóz władował. A Smolarek mówi, że to nie
koń, tylko kobyłka. I że nie za dużo, ale w sam raz, tyle co zawsze. Kiedy ten koń, gada
Amerykanową, ledwo idzie. Fakt, kobyłka raz po raz pierdzi, bo pod górkę jej ciężko i zaraz pewno
uklęknie i na klęczkach będzie wóz ciągnąć. To grzech, powiada jeszcze Amerykanową, tak konia
męczyć. Smolarek czuje, że go nerwy biorą, ale nic nie mówi, tylko kobyłkę podcina. Panie
Smo�larek! krzyknie Amerykanową, jak panu nie wstyd, konia bić! Ożesz ją! ale się SmolareK
wściekł, ale kobyłce dołożył. Panie Smolarek! krzyczy Amerykanową. A tu kobyłka na kolana pada
i na kolanach, popiardując, wóz ciągnie. O matko święta, jak Amerykanową nie krzyknie, dóskoczy
do kobyłki, chce ją, widać, na nogi po�stawić, o, matko święta, zgłupiała całkiem, jeszcze się pod
wóz podwinie i będzie nieszczęście, a Smo�larek tak się wnerwił, że już naprawdę ze wszyst�kich
sił biedną kobyłkę nakłada, aż ta wozem szarpie, chce szybciej wciągnąć, Amerykanową się plącze,
z drogi, pani Amerykanowo, krzyczy Smo�larek, bo pani niechcący dołożę, o matko boska, a
Amerykanową płacze głupia rzewnymi łzami, kobyłki się czepia, no i Smolarek wnerwił się do
końca, dołożył kobyłce, kobyłka na bok padła, wóz też się przewalił, a Amerykanową dostała
spazmów i Amerykan ją do domu musiał zabrać, no i czy nie głupia?
Tak na początku listopada Franek psiaka Zoś�ki dopadł i najpierw przydusił, a potem pod pa�chę i
do jeziora utopić poszedł. Tego psiaka Zośka Franków koło sklepu znalazła i do domu przy�niosła.
Mały był, szczeniak, nie wiadomo, skąd się tu do nas przyplątał. I od razu do Zośki, po gębusi ją
liże, ogonkiem merda. I patrzcie, jaki to dzieciak sprytny potrafi być, Zośka dobrze wiedziała, że
ani Franek, ani Franka psiaka ży�wić nie pozwolą. Franka może by i pozwoliła, ale Franek? Franek
jak by mógł, toby żadnemu psia�kowi ani kotowi nie przepuścił. Taki już ma cha�rakter. To Zośka
psiaka do domu zaniosła i od razu g0 schowała. I nikt nie wiedział, gdzie się ten psiak podział. Tyle.
że teraz Zośka zamiast
Pietrka pilnować albo ziemniaki strugać, albo świniakom pomyj zanieść, ciągle gdzieś przepada i
przepada. I razem z Zośką zawsze kawał chleba przepada, i słoik śmietany przepada; Franka Zośkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl
  •  
     

    Drogi uĹĽytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu dopasowania treĹ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu personalizowania wyĹ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treĹ›ci marketingowych. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.