[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przypominały Sethowi tamtą Audrę, którą znał tak dobrze, patrząc przez
obiektyw. Ale determinacja w jej błękitnych błyszczących oczach była czymś
nowym.
- Tak długo, jak trzeba.
Pomimo deszczu, który lał jak z cebra, Seth nucił radośnie, wracając do
samochodu.
Zostanę tu tak długo, jak trzeba, powiedziała Audra. Tak samo długo
zamierzał zostać Seth.
ROZDZIAA PITY
- Co to znaczy, nie ma wolnych pokoi? - Audra usiłowała mówić
spokojnie. Nie oczekiwała, że Ali ułatwi jej to spotkanie, ale nie spodziewała
się też, że będzie z uporem blokowała każdą próbę pojednania.
Po drugiej stronie lady recepcji jej siostra niewinnie zamrugała
powiekami.
- Przykro mi, pani Winfield, nie mamy miejsc.
Fakt, że siostra zwróciła się do niej po nazwisku, zirytował ją w tym
samym stopniu, co jej fałszywa uprzejmość. Audra nie zamierzała dać się zbyć.
Przyjechała na Trillium i postanowiła zostać, dopóki wszystkiego nie wyjaśni.
44
S
R
W przeszłości często uciekała od problemów. Tym razem szacunek i
wybaczenie Ali były dla niej zbyt ważne.
Przywołując na twarz uśmiech, spytała:
- Chcesz mi powiedzieć, że wszystkie ze stu pokoi w hotelu, a także
pawilon oraz tuzin domków są wynajęte? W środku tygodnia i przed szczytem
sezonu? Nic dziwnego, że zrobili cię kierownikiem, Alice.
Mięsień na policzku Ali drgnął, a jej oczy zamieniły się w szparki. Audra
z trudem powściągała uśmiech. Ali nie znosiła swojego imienia, doprowadzało
ją do furii.
A więc i teraz na pozór spokojna syknęła:
- Nie mów do mnie Alice.
- Dobrze. Nie mów do mnie pani Winfield.
- Dobrze.
Ali wzięła głęboki oddech i zaczesała za ucho kosmyk, który wymknął
się z jej końskiego ogona.
- Nie twierdzę, że hotel jest pełny - rzekła oficjalnym tonem. -
Powiedziałam tylko, że nie mam dla ciebie pokoju.
- Dlaczego tak mi to utrudniasz? - spytała łagodnie Audra i wyciągnęła
rękę, by uścisnąć dłoń Ali. - Przyjechałam, bo... chcę, żebyś mi wybaczyła.
Ali gwałtownie odsunęła rękę i odezwała się nieprzyjaznie:
- Są rzeczy, których nie da się wybaczyć.
- Jeśli dasz mi pięć minut, sądzę, że zobaczysz to w innym świetle.
Ali potrząsnęła głową i westchnęła:
- Jestem zajęta, Aud. Naprawdę nie mam czasu.
Słysząc zdrobnienie swojego imienia i westchnienie siostry, Audra
nabrała nadziei, że Ali w końcu zmieni zdanie.
45
S
R
- Wiem już, co się stało. Dane powiedział mi, że właściciele ogłosili
bankructwo i wkrótce hotel zostanie zamknięty albo wystawiony na sprzedaż.
A wtedy na pewno jakiś deweloper spoza wyspy zechce go zgarnąć.
Rodzina dwóch braci, obecnych właścicieli Saybrook's, mieszkała na
wyspie od czterech pokoleń. Hotel należał do nich od chwili powstania.
Niestety bracia postarzeli się i zdrowie im szwankowało. Jeden z nich nigdy się
nie ożenił, zaś żona i dzieci drugiego zginęli tragicznie.
Przed dwoma laty bracia przeprowadzili się do Arizony. Podczas ich
nieobecności chciwy kierownik, jakiś daleki krewny, nabrał łapówek i
doprowadził to miejsce do ruiny.
Hieny już zaczęły krążyć w okolicy, a jednak Ali uniosła dumnie głowę,
mówiąc:
- Hotel to nie twoja sprawa.
Audra nie zgadzała się z siostrą. Saybrook's odegrał ogromną rolę w jej
dzieciństwie, był przytulnym domem, gdzie ona, Ali i Dane dorastali.
Najwcześniejsze i najlepsze wspomnienia Audry wiązały się z tym miejscem,
gdzie ich ojciec był gospodarzem terenu sportowego, a matka pracowała
dorywczo jako pokojówka.
- Jak możesz tak mówić? Przecież tutaj dorastałyśmy. Mama i tata tutaj
się poznali. Pobrali się w różanym ogrodzie i każdą rocznicę ślubu świętowali
uroczystym posiłkiem w jadalni.
- To już przeszłość, a mnie obchodzi przyszłość - odparła ze stoickim
spokojem Ali.
- Dane wspomniał, że próbowałaś przekonać grupę drobnych
miejscowych inwestorów do wspólnego zakupu Saybrook's. To dobry pomysł.
Ośrodek to główne zródło dochodu dla wyspy. Dane powiedział, że chętnie
wezmie pożyczkę pod hipotekę, i że ty chcesz zrobić to samo z domem, który
46
S
R
dostałaś po babci. A rodzice zaproponowali, że dołożą trochę swoich
oszczędności.
- Dane za dużo gada.
- Mam pieniądze - zaczęła Audra, na co Ali zmierzyła ją wrogim
spojrzeniem.
- Jak śmiesz rzucać mi w twarz swoimi pieniędzmi, które zarobiłaś,
prostytuując się - warknęła. - Znajdziemy z Dane'em sposób, żeby kupić ten
ośrodek bez twojej pomocy.
Te słowa bardzo zabolały Audrę.
- Mówisz o milionach dolarów. Tyle potrzeba na sam zakup. A co ze
związanymi z tym kosztami? Co z remontem, a może nawet rozbudową?
Ali jeszcze bardziej zesztywniała.
- Myślałam o tym. Ja jestem tutaj kierownikiem. Wiem, co jest potrzebne.
- Wobec tego także wiesz, że potrzeba więcej pieniędzy, niż ty i garstka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]