[ Pobierz całość w formacie PDF ]
która od pewnego czasu przechadzała się po ogrodzie. Była dobrze ubrana, elegancka i bardzo
atrakcyjna.
Ma na imię Hira ciągnęła Mumtaz. To córka najzamożniejszych i najbardziej
wpływowych ludzi w Abraz. Jej rodzice liczyli na to, że wydadzą ją za twojego Tarika. Hirze
także się to uśmiechało& Warto poznać osobę, która prawdopodobnie ma do ciebie żal.
* * *
Tarik patrzył na chodzącą po ogrodzie Jasmine. Poruszała się z gracją, uśmiechając się
pięknie do mijających ją kobiet. Była pewna siebie, spokojna, rozluzniona. Wspaniała!
Odkąd wyznała Tarikowi tajemnicę dotyczącą jej pochodzenia, a on zapewnił ją o swojej
akceptacji, stała się weselsza niż przedtem, uśmiechała się częściej i radośniej. Kwitnie w
oczach! pomyślał Tarik. Czuł się szczęśliwy.
Dopiero po ich ostatnich poważnych rozmowach zdał sobie w pełni sprawę, że przed
czterema laty wymagał od Jasmine zbyt wiele. Jak mógł żądać od nieśmiałej, zahukanej,
młodziutkiej dziewczyny, której nikt nigdy nie okazywał prawdziwej miłości, aby porzuciła
wszystko i wszystkich i wyjechała z nim do dalekiego, egzotycznego kraju? Pomna swoich
doświadczeń, nie mogła mieć pewności, co ją tam spotka ani czy mąż zawsze będzie ją
kochał. Teraz Tarik był nawet w stanie jej wybaczyć. Wybaczyć to, że kiedyś młodziutka,
jeszcze nie w pełni samodzielna Jasmine zerwała z nim, łamiąc mu serce. Jednocześnie
ogromnie się cieszył, że Jasmine cały czas o nim pamiętała i że wreszcie zdecydowała się do
niego przyjechać, aby zostać jego żoną. Tak mocno za nią tęsknił, nawet jeśli nie chciał tego
otwarcie przyznawać przed sobą samym! I oto powróciła do niego, akurat w momencie, kiedy
najbardziej jej potrzebował!
Tarik nie miał wątpliwości, że gdyby przed czterema laty Jasmine była równie dorosła i
pewna siebie jak obecnie, bez wahania wyjechałaby z nim do Sir runu, nie bacząc na
grozby przybranych rodziców.
I nagle zaczął nabierać coraz silniejszego przekonania, że może zaufać jej w pełni.
Dlatego, że Jasmine, która go niegdyś porzuciła, była wprawdzie tą samą, ale z całą
pewnością nie taką samą Jasmine. Dzisiejsza Jasmine nie tylko go kochała, ale była dość
silna, aby przy nim wytrwać.
W następnym tygodniu Tarik wybierał się do Sydney. Pomyślał, że tym razem nie zostawi
już Jasmine w pałacu. Pojadą razem. Zasługiwała na wolność i pełne zaufanie.
Zobaczył, że przystanęła przy małym stawie w kącie ogrodu i zaczęła wpatrywać się w
wodę. Postanowił wykorzystać okazję i podejść do swojej Miny.
* * *
Czyżbyś posmutniała, Jasmine? spytał cicho Tarik, zbliżywszy się.
To dla mnie takie niezwykłe, kiedy dowiaduję się, że kolejna osoba albo nawet cały
klan mnie zaakceptował! odpowiedziała. Myślała jednak o czymś jeszcze. Skoro nawet dla
poznających ją dopiero ludzi, takich jak Haleah, było oczywiste, że darzy męża prawdziwą
miłością, dlaczego wciąż nie był tego pewien sam Tarik? Co gorsza, rozmyślając o tym,
niepokoiła się trochę o piękną Hirę. Jasmine przypomniały się słowa Sarah o księżniczce, dla
której Tarik natychmiast by ją porzucił.
W każdym razie wiesz, że ja zaakceptowałem cię od razu, kiedy postanowiłem się z
tobą ożenić powiedział Tarik, dotykając pleców Jasmine. Powiedz, co cię smuci.
Podniosła wzrok.
Hira.
Tarik uniósł brwi.
Ktoś z mojego otoczenia powinien nauczyć się mniej mówić skwitował.
Lubię wiedzieć, co się wokół mnie dzieje odparła Jasmine. Co ty powiesz mi o
Hirze?
Jej rodzina chciała ją za mnie wydać. A ja nie byłem nią zainteresowany.
Prosta odpowiedz Tarika od razu uspokoiła Jasmine.
Jest bardzo piękna& dodała.
Bardzo piękne kobiety przysparzają mężczyznom samych kłopotów odparł krótko.
Popatrzył czule na żonę, uśmiechając się lekko.
Jasmine zrozumiała, że Tarik zarówno zbagatelizował swoją żartobliwą wypowiedzią
istnienie Hiry, jak i skomplementował spojrzeniem ją, Jasmine. Stanęła na palcach i
pocałowała Tarika w usta.
Niezwykle przystojni mężczyzni robią to samo kobietom! powiedziała. Tarik
uśmiechał się szeroko.
Co dokładnie znaczy tytuł Jasmine al eha Sheik ? spytała.
Jego tłumaczenie ci się nie spodoba, moja wyzwolona żono.
Jasmine przekrzywiła głowę, zerknęła na Tarika z ukosa i odparła:
Nie mogę się doczekać, żeby je usłyszeć.
Dosłownie: Jasmine, która należy do szejka . Ludzie wiedzą, że jesteś moja. Tarik
znowu się uśmiechał.
Jasmine pokręciła głową.
Są równie okropni jak ty zażartowała.
W istocie to zwrot grzecznościowy powiedział Tarik. Gdybyś im się nie
spodobała, nie nazywaliby cię w ten sposób.
Pięknie skwitowała Jasmine. A czy w takim razie ty jesteś Sheik al eha Jasmine
szejkiem, który należy do Jasmine?
Tarik uśmiechnął się od ucha do ucha, ale zanim zdążył obmyślić odpowiedz, nadszedł
emisariusz jednego z przygranicznych plemion i jego małżonka. Chcieli się pożegnać.
Szczęśliwej podróży powiedział do nich Tarik, przybrawszy bardziej oficjalny ton,
choć nie pozbawiony sympatii.
Powrócimy do Razarah z radosnymi wieściami.
Na pewno wszystko u was w porządku?
Tak. Jak zawsze, będziemy się za was modlić powiedział mężczyzna imieniem
Kanayal.
I ja będę za panią śpiewać, Jasmine al eha Sheik dodała kobieta, która miała na imię
Mezhael.
Jasmine nie wiedziała, o co dokładnie chodziło Mezhael, ale zrozumiała, że wypowiedziała
ona komplement pod jej adresem. Naśladując Tarika, Jasmine skłoniła po królewsku głowę w
odpowiedzi na głębokie ukłony rozmówców.
Kiedy małżonkowie wyszli, w ogrodzie zostali już tylko dworzanie. Mniej znaczni goście
przekazali ukłony i pożegnania przez Hiraza, Mumtaz i innych doradców.
Chodzmy do sypialni powiedział Tarik. Mam do ciebie pytanie.
Jakież to pytanie? odparła Jasmine, ruszając za nim do pałacu.
Potem ci powiem.
Nie była pewna, ale domyślała się, o co może mu chodzić.
I co to za pytanie? odezwała się, kiedy znalezli się już w swojej sypialnej komnacie.
Jak rozpina się tę suknię? spytał Tarik, uśmiechając się od ucha do ucha.
* * *
[ Pobierz całość w formacie PDF ]